Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    104
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    327

opowieści magmi


magmi

567 wyświetleń

Ostatnio rzadko bywam na forum. Nie ma kiedy pisać.

Drobiazgi pożerają nasz czas - ten etap budowy, zwany popularnie wykończeniówką, już chyba tak ma.

Kilka dni temu na przykład kilka godzin stracilismy na kratkę wentylacyjną do kuchni. Nie dlatego bynajmniej, że tacy wybredni jesteśmy. Wątłych rozmiarów schiedlowski komin wentylacyjny w kuchni został przez nas obmurowany cegłą klinkierową, a ponieważ przy tym zażyczyłam sobie, żeby przód komina licował się z krawędzią blatu kuchennego, pomiędzy zewnętrzną klinkierową atrapą a kominem właściwym zostało około 20cm przestrzeni. Trzeba więc było kombinować z rurą spiro i przejściem z okrągłej rury na ozdobną kwadratową kratkę zamontowaną w tym "zewnętrznym" kominie...

 

Masę radości dostarcza nam ten etap budowy. Dom wreszcie nabiera cech mieszkalnych, każde wykafelkowane pomieszczenie czy położony parapet "cywilizuje" go coraz bardziej. Muszę powiedzieć, że nie podzielam ogólnej opinii, że wykończeniówka głównie wykańcza psychicznie inwestora (chociaż z pewnością wykańcza finansowo). Być może dlatego, że nie mieliśmy właściwie żadnych większych dylematów ani scysji związanych z wyborem materiałów, oraz że zakupiliśmy większość z nich z dużym wyprzedzeniem. Teraz tylko wyciągamy kolejne pudła z garażu albo strychu domu moich rodziców i przewozimy na budowę...

 

Ściany klinkierowe są gotowe, trzeba je jeszcze tylko zaimpregnować.

Nasz murowany kominek wzbudza powszechny aplauz zwiedzających, a nasi wykonawcy przyprowadzają nawet kolegów, żeby go pokazać - ku mojemu szczeremu zaskoczeniu. Nie widuję takich kominków ani na żywo, ani w ofertach obudów u kominkarzy, ani na zdjęciach na forum. Tak naprawdę, to tylko w czasopismach o urządzaniu wnętrz czasem coś w tym stylu się przewija. Z czego wyciągnęłam wniosek, że murowany kominek raczej mało komu się spodoba - i byłam przygotowana na dyplomatyczne milczenie gości w tym temacie... A tu zachwyty. Miła niespodzianka.

 

Kafelkowanie idzie piorunem, Pan Kafelkarz to prawdziwy skarb. Dokładny, staranny, myślący, słuchający, szybki i niedrogi. Gdyby wszyscy fachowcy byli tacy, budowanie byłoby wyłącznie przyjemnością.

 

Co jeszcze zostało nam do zrobienia?

Instalacja odgromowa.

Dokończenie kafelkowania.

Dokończenie kominka, czyli izolacja wełną mineralną od środka i dorobienie brakujących kawałków z płyty G-K oraz półek.

Biały montaż w łazience i pralni.

Gniazdka elektryczne.

Drewniane parapety wewnętrzne (mamy już zewnętrzne, klinkierowe).

Dokończenie rolet, tzn. założenie pancerzy, zwijaczy i maskownic.

Położenie podłóg w pokojach (czekamy na pomiar wigotności wylewek, od tego zależy czy będzie od razu parkiet, czy - tymczasowo - jakaś tania wykładzina).

Malowanie ścian.

Drzwi wewnętrzne.

Kuchnia.

I już.

 

Rodzina zawieziona wczoraj na zwiedzanie naszej budowy w trakcie rodzinnej imprezy, w przerwie między podwieczorkiem i kolacją, zgodnie orzekła, że chyba jednak uda nam się przeprowadzić do końca listopada...

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...