Nasza przygoda z Pchełką
A tym razem trochę o poszukiwaniach działki.
Początkowo wypatrzyliśmy działkę 11 arową, też pod lasem (3200/ar), ale las był od strony południowej i to dość duży las i na działce było zawsze ciemnawo, nawet w środku lata i w południe, więc szukaliśmy dalej.
Znaleźliśmy nasz kawałek ziemi zupełnie przypadkowo, jeździliśmy, szukaliśmy w ciemno, pytaliśmy gdzie niegdzie i nic. Aż w końcu wypatrzyłam jakieś żółte tabliczki, myślałam, że to może wyznaczona działka na sprzedaż i tak wjechaliśmy w wąską dróżkę - okazało się, że to ostrzeżenie przed głębokimi wykopami, ale nie można było zawrócić, więc wjechaliśmy ludziom na podwórko i pytamy: czy może ktoś ma tu działkę na sprzedaż, a facet odpowiada: tak, mój szwagier, tu z tyłu za domem. Patrzymy, a w tle majaczy las, piękny kawałek ziemi i taki o jakim marzyliśmy.
Spotkalismy się z właścicielami, potargowalismy trochę i ustaliliśmy kupno 15 arów za 1900/ar!!!
Byliśmy w 7 niebie
No i zaczęła się procedura wydzielenia ziemi.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia