opowieści magmi
Doszczętnie nas poprzedniej nocy zasypało śniegiem.
Rano wyjrzałam przez okno i zbladłam - uda mi się wyjechać z garażu, czy nie? Mąż tradycyjnie na wyjeździe, na szuflowanie nie ma czasu, Starsze Dziecko lamentuje, że się spóźni do szkoły...
Zapakowałam dzieci do samochodu w garażu i spróbowałam otworzyć bramę. Brama stawiła opór.
Sprężyłam się w sobie i huknęłam w nią barkiem, prawie wylatując na podjazd.
Tu okazało się, że brama uchylna ma tę zaletę (w odróżnieniu od bardziej ekskluzywnych bram roletowych czy segmentowych), że w potrzebie pełni rolę substytutu szufli do śniegu w rejonie wjazdu do garażu. Wyjechałam. Zamknęłam bramę. Wzięłam rozpęd na podjeździe, odmawiając przy tym krótką modlitwę, a nastepnie z tego rozpędu pokonałam naszą osiedlową uliczką pokrytą 30cm warstwą świeżego śniegu - byle się nie zatrzymać, bo już nie ruszę! Dotarłam do drogi asfaltowej, co prawda też pokrytej śniegiem, ale już nieco ubitym, otarłam pot z czoła i radośnie poturlałam się w kierunku cywilizacji.
Po południu jednakże zaczęłam się zastanawiać, czy aby uda mi się również do domu wrócić. Bo przez cały dzień śnieg padał sobie dalej.
Wieczorem więc wjeżdżam na naszą wieś, z dziećmi i duszą na ramieniu (ale dzieci nie na ramieniu, tylko na tylnym siedzeniu oczywiście... o, zrymowało mi się...) a tu tadadam, niespodzianka! Gmina po raz kolejny wysłała nam na ratunek kawalerię, pług odśnieżył rzetelnie całą naszą osiedlową uliczkę!
Poczułam się przez chwilę naprawdę Zadbanym Obywatelem.
Ale tej zimy zaczynam już mieć dość.
Sezon budowlany coraz bliżej, w kwietniu chcielibysmy zabrać się za podłogi na poddaszu.
W planie od początku było położenie tam mozaiki parkietowej, pytanie tylko - jakiej? Po przedyskutowaniu sprawy wyłoniły się kryteria: podłoga ma być jasna, a przy tym nie rzucająca się w oczy, czyli o jednolitym kolorze i bez wyraźnego usłojenia. Co w praktyce oznacza brzozę albo klon. Z tym, że brzoza jest dość miękka - w sypialni by to nie przeszkadzało, ale mamy wątpliwości co do pokoi dzieci.
Czyli klon - decyzja podjęta.
No i stop. Bo mozaikę klonową można, i owszem, pooglądać sobie w przeróżnych punktach sprzedaży na wystawkach, ale nigdzie nie spoób jej kupić. A w każdym razie nam się nie udało.
Pomocy! Czy ktoś z Was nie nie wie czasem, gdzie to można dostać? Nie musi być na Śląsku...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia