opowieści magmi
Wiosną, moi drodzy, dom jest jedynie dodatkiem do ogrodu.
Przypuszczam, że latem tym bardziej.
Ponieważ więc główny nurt naszego życia domowego wypłynął na zewnątrz, odłożyliśmy na później kwestię podłóg na poddaszu i zajęliśmy się brukami.
Od kilku dni Panowie Brukarze układają przed naszym domem zamaszyste esy-floresy z grubej kostki granitowej - tej, którą na jesieni odkupilismy z rozbiórki torowisk tramwajowych. Gruba kostka występuje w charakterze obramowania, a od jutra ma się rozpocząć wypełnianie konturów kostką drobną. Wszystko układa się faliście i płynnie, ścieżki wędrują leniwie w górę i w dół, drobna kosteczka też ma być ułożona łukami...
...a tymczasem u naszych zaprzyjaźnionych Sąsiadów też brukują, co obserwujemy z zainteresowaniem, bo tam prace zmierzają w zupełnie innym kierunku. Sąsiedzi wybrali kostkę betonową, narzucającą bardziej regularne, geometryczne kształty. Ich ścieżki skręcają karnie pod kątem prostym i każda powierzchnia trzyma solenny poziom, a jeśli już następuje zmiana poziomu, to w postaci rzeczowego schodka.
Tak się zastanawiam, czy to coś o nas i o nich mówi? Pewnie tak...
Jak skończymy brukować, będziemy montować bramę i furtkę. Potem przysypiemy nareszcie agrowłókninę kamyczkami, bo Sąsiad mówi, że przez tę naszą wstrętną folię wstydzi się zapraszać znajomych do domu. (Nie będziemy takim miłym Sąsiadom robić obciachu, w końcu niejedną już butelkę mamy za sobą i nawet w Srabble uprzejmie z nami przegrali...)
No a potem czeka nas zagospodarowanie ogrodu frontowego. Oj, będzie co robić na zewnątrz chyba aż do jesieni...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia