Budowanie marzeń
Kolejna wyprawa po płytki. Tym razem przyjechaliśmy na czas, ale okazało się, że jest ich tak dużo, ze jedna przyczepka całości nie udźwignie! Zabraliśmy zaledwie jedną paletę gresu podłogowego. Zostało ich prawie drugie tyle i jeszcze płytki do łazienki - mam nadzieję, że jutro damy radę zabrać resztę, bo nie zdzierżę kolejnego wyjazdu.
Tymczasem w domu niby coś się dzieje, a efektów prawie nie widać. Wczoraj dopieszczone zostały schody i ich okolice, bo tynk położony został bardzo niechlujnie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia