Ziewnik malkowej niebudowy
Byłam na budowie i znów się zagorączkowałam (38,6 st. C)- ślubny ma rację -1. że strasznie nieaktualne zdjecia Wam wczoraj pokazałam, 2. że trza było siedzieć w domu, a nie szwędać się po zimnicy.
Cholera gdzie ja takiego mondrego chłopa znalazłam ?
Panowie budowlańcy uwijają się jak by jakaś zima miała nadejść czy cuś
Ściany wewnętrzne stoją,wieńce wylane, tylko ni cholery schnąć nie chcą , no chyba z suszarką do włosów będę przy nich stać co by przyspieszyć, bo ani prośbą, ani groźbą się mnie nie słuchają (mury, nie budowlańcy).
Tak się cieszyłam z tego PnB, że pognałam dziś do Castoramy co by nabyć piękną żółciutką tablicę informacyjną w rozmiarze największym z możliwych - oczywiście Tablice zakupiłam, starannie upchnęłam na tylnym fotelu i tak jakoś po drodze postanowiłam odebrać decyzję z UM.
Jakież było moje zdziwienie, gdy miła pani P. (która wysyłając wezwanie była wredną babą - no cóz nawet ja się czasem mylę co do ludzi ), więc pani P. poinformowała mnie, że ta decyzja uprawomocni się dopiero za 14 dni choć jedyna stroną informowaną o wydaniu PnB jestem ja i....mój ślubny.
No co może mąż wnieie jakiś sprzeciw - z nim to nigdy nic nie wiadomo
No i moja piękna tablica spoczęła gdzieś między płytami OSB- na najbliższe dwa tygodnie.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia