Ziewnik malkowej niebudowy
Obiecałam Mai reektywację dziennika - na wczoraj ....niestety wyprawa na rybke opóźniła moje pisanie
Więc (wiem, że nie zaczyna się zdania od "więc", dlatego tak bardzo to lubię),
przez półtora miesiąca bez moich relacji , chałupa nabrała kształtów domu.
Zakończyły się roboty instalacji, wod-kan, elektrycznej, zrobiono tynki.
Juz nie jest straszno...panowie moi pracują jak ta lala, sie znaczy profesjonalnie. Ale co sie bidulki umęczyły z tynkami, ojojojojjjjjjjjjj.
Gdyby tak wszystko co wybudował pan P wywalić, moje tynki miały by normalna grubość, dziś są zbrojone siatkami i miejscami maja 10 cm
Ale mieliśmy stracha przed rozwalaniem ścian konstrukcyjnych.
Mam też zagwozdke długości trzech metrów Panu P sie lekko (14 cm) omsknął wieniec i mam niezlicowaną ścianę...tą na której bedą schody
Wyglada to tak
http://lh4.ggpht.com/_E0CRzVXnyak/SmjyzZJyXhI/AAAAAAAAC6c/0RM6PxkzHHY/s640/DSCN4386.JPG
chodzi o sciane , o którą oparta jest drabina...
mam "półeczkę" gratis od pana P
co z nią zrobić
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia