dziennik Moiry
Okropny tydzień.
Wylewki. Psy. Psy. Wylewki. I wszystko nie tak.
Jesteśmy tak nabuzowani i zmęczeni, że wczoraj dostałam takije drżączki jakbym była na prochach, moja córka została pare razy okrzyczana (to że jej się należało nie zmienia faktu że zrobiłam to wyładowując złość na cały świat, a nie na nią).
Dziesiaj wcale nie jest lepiej, jesteśmy z mężem coraz bardziej nabuzowani kolejnymi faktami które odkrywamy, a propo naszych psów. Rozmowy z sąsiadami niezbyt przyjemne, dodatkowo podnoszą poziom adrenaliny.
A jeszcze te wylewki .
Wiedziąłam, że nie mogę się spodziewać super cudów ze strony naszej ekipy. Ale dość jasno określiłam zakres i sposób wykonywania ich czynności zawodowych. A oni swoje.
Po pierwsze te ćwoki nie dodały plastyfikatora do wylewki w kuchni (odrzewanie podłogowe). Ręce mi odadły do samej ziemi (poziom chudziaka). Ach tak no to teraz zrywajcie beton i kładźcie od nowa. Na co mój mąż: Dobra nie popęka, niech już tak zostanie, tylko dalej już dolewajcie plastyfikator. Kurw.... O ile zakład, że dziś nadal pojemnik z plastyfikatorem znajdziemy zamknięty?
Wczoraj kładli styropian i maty na górze- oglądam i stwierdzam, żę powinni pociągną izolację i wylewki do zewnętrznego końca otworu na balkon, bo przy ścianie dwuwarstwowej okno jest na końcu pustaka. Mój mąż: "Ale po co" Coraz bardziej wściekła: "Po to" i tak oto zamiast mu to spokojnie wytłumaczyć wywalam na niego swoją wściekłość> No w końcu to on znalazł tą ekipę.
Majster moją uwagę przyjął z grzecznościowym uśmiechem (często się do mnie usmiecha, ale to szowinista bo pomimo usmiechu nie słucha co do niego mówię - dopiero jak powtórzy to mój mąż to zrobi to na nim jakieś wrażenie). Wieczorem idziemy z mężem obejrzeć dokładnie jakie uwagi im jeszcze zapisać w liście miłosnym na jutro. CHOLERA. Nadal nie zrobili tego o co ich prosiłam. Małe tego odkrywam, ze piwnicę którą mieli zasypać piaskiem, zasypują czarną ziemią z hałdy (ziemia z trawką).
Już nie długo będę przypominać goryla z uwagi na coraz niżej opadające ręce.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia