dziennik Moiry
Dzisiaj pobudzeni zbliżającym się terminem podpisania umowy kredytowej, zamiast zapaść w sen zimowy gorączkowo szukamy co tu jeszcze kupić w tym roku.
Temat nr 1 - kotłownia. Zadzwoniliśmy do swojego hydraulika, co by nam przybliżył temat kotłowni. Dla nas to czarna magia. Ja wiem tylko tyle że chcemy piec jednofunkcyjny z zasobnikiem, a że są jeszcze jakieś naczynka wzbiorcze, pompki cyrkulacyjne????????
Po lekturze forum spodabał mi się Vaillant Ecocompakt - chyba tak się to pisze. Cena z wakacji nawet przystępna - ktoś tam podał że 7800 brutto. Tylko dlaczego na stronie Vaillanta cena tego cacka przewyższa 10 tys.
Nasz hydraulik zachwala Buderusa. Wycena kotłowni Buderusa GL124 z grzejnikami na cały dom wyszła 10 500 zł (sama kotłownia 8 800 zł). Wprawdzie lubię niebieski kolor - takie kobiece podejście - to jest to jednak monstrum w sumie mało estetyczne. To już lepiej prezentuje sie Viessmann.
Dziś jeszcze ma podobno podjechać do nas jakiś pan z firmy warszawskiej.
Ale nasz znajomy hydrulik nas pospiesza - promocja Buderusa trwa tylko do piątku (czyli jutra). Z kasą nie ma problemu - zatrzymaja dla nas egzemplarz promocyjny.
I tutaj sie gubię - moce nominalne, sprawność, itp. duperele nic dla mnie nie znaczą, dla mnie jak pewnie dla większości kobiet liczy się estetyka.
Chyba damy sobie na wstrzymanie i na spokojnie rozważymy oferty różnych firm. To trochę do nas nie podobne, zawsze działamy przecież jak idioci w amoku . To mógłby być zły znak. Jak do tej pory nasze niezrównoważone podejście do budowy i wyboru ekip, materiałów powoduje, że jak mało myślimy przed to i mało martwimy się po.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia