Dom Damonów
Minał kolejny dzień, stropy, schody wewn i filary na tarasie zalane......uff. Poszło błyskawicznie, ale na koniec myślałam, że fachowcy spadną na dół, tak ich gość z pompą przeciągnął, sama pompa pracowała godzinę i rozrzucili 31 kubików betonu. Rozliczenie za ww beton prawie 10 tys, rozliczonko z wykonawcą kolejna dycha.............bolało!!!!
Wieczorem byłam podlewać i nagle zrobiło się ciemno...
Dzięki Bogu za Tatów :), jeden przywozi mi dziecko ze szkoły na budowę (z Rataj do Skórzewa potem do Mosiny)...........bo jest mu po drodze , poprzedniego dnia odebrał dziecko i zapewnili towarzystowo i sikanie psu, a ja dostałam pyszny obiad po powrocie.
Drugi Tata lata dziś i jutro z wężem po stropie, dzieki temu mam pierwszy wolny dzień w kończącym sie właśnie 2-tyg. urlopie.
Niestety (lub stety) od poniedziałku do pracy. To będzie radosny tydzień. Praca, dziecko, pies, budowa.........byle do czwartku...Inwestor wraca.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia