Dom Damonów
Mury urosły, otwory chwilowo zostały, przyszedł czas na początki mojej (to ja, Inwestorka) działalności...... Okna juz zamówione, brama również.
Czas na drzwi. Ponieważ wymyśliliśmy drzwi z doświetlem, jak się okazało "rzekoma" elastyczność wszystkich (a przynajmniej tych przeze mnie spotkanych) twórców niezbyta nas zadowoliła.
Zdecydowaliśmy, ze nie zamontujemy drzwi docelowych już teraz, zeby nie stresować fachowców (ale chyba siebie bardziej) uważaniem na wymarzone drzwi. Do finału ofert dotarła firma Wójcik z Dymaczewa. Wszystko pięknie, ładnie, cena do przełknięcia, do momentu kiedy mieli wstawić drzwi zastępcze. Pomiary sie odbyły, przemyślenia tez i okazało sie, ze mogą wstawic czasówki ale do otworu max 100 cm (wcześniej jakoś problemu nie widzieli). Tylko co zrobić z pozostałymi 60 cm. Zaproponowali żebyśmy coś z tym zrobili i się odezwal, wtedy oni wstawią metrowe drzwi. Hmmm, państwo Wójcik z Dymaczewa podpadli dość mocno. Dopóki nie chcieliśmy konkretów było ok. Do dziś zresztą czekam na wycenę wg pomiarów, które wzięłi we wtorek.
W miedzyczasie znalazłam w necie firmę spod Rawicza, która wyceniła mi drzwi wewnętrzne, drewniane, we wzorze jaki sobie zażyczę za bardzo rozsądne pieniądze, tzn 1000 zł, za komplet z montażem. Zaczęłam mysleć, że w sumie mozna im zlecić drzwi zewn. również, tym bardziej, że na stronie www piszą ze się w tym specjalizują (firma Łapawa z miejscowości Konary).
Ponieważ Inwestor akurat udawał sie do Wrocławia, dostał bojowe zadanie odszukania wioski i stolarni. Po telefonie "gdzie ty mnie cholera wysłałaś...." Inwestor zadzwonił ponownie, żebym pofatygowała sie osobioście pogadać z właścicielem.
No to pojechałam. Pobłądziłam, a jakże, zumi poprowadziło mnie przez wioski i pola. Myślałam, że będzie to niewielki warsztat i niewielka wioska. Jednak okazało się, ze ani wioska taka mała (tylko numeracja idiotyczna, bo nie ma tam nazw ulic, tylko jedna ulica z róznymi pętlami i odnogami i numeracją nie całkiem po kolei), ani firma. W biurze na ściani wisi LCD i pani rzerzucając pilotem obraz z kamery na kamerę próbowała zlokalizować szefa na terenie firmy.
Po chwili już rozmawiałam, oglądałam gotowe drzwi. I całkiem mi się spodobało to co zobaczyłam. Po chwili na kartce pojawił się mój "projekt " a obok niego cena........ 3 tys mniej niż w Dymaczewie. Z zamontowaniem zastępczaków nie ma problemu, oczywiście wszystko w cenie oszałamiających 5150 zł za drzwi o szerokości 156 cm i wysokości 225 cm (doświetle boczne ruchome+ doswietle górne z szybami bezpiecznymi, zamek klasy C, ryglowanie i całkiem niezła klamka). Decyzja zapadła. Opłacało się pojechać, bo ta niedługa wycieczka, łącznie pozwoli mi zaoszczędzić po ok 300-400 zł na każdych drzwiach wewn (a mamy ich 13 szt) i ok 3 tys na zewnętrznych. Miejmy nadzieję, ze wszystko będzie ok.
A tak mają wyglądać . Bedą dębowe i dopasowane kolorem do orzechowych okien.
http://images24.fotosik.pl/286/50bff005d7aeed02.jpg
W ramach odstresowania, wczoraj wraz z przyjaciółką i jej koleżanką zrobiłyśmy wypad do Berlina..........po krzesła do Ikei (kumpelka czeka od 3 m-cy czy pojawią sie u nas, ale ani widu ani słychu) A w Berlinie oczywiście były i oczywiście tańsze niz u nas. Po zakupie krzeseł (mozna w necie sprawdzić ile sztuk jest w magazynie w konkretnym sklepie - u nas takiej opcji nie znalazłam - tzn mozna sprawdzić czy są , ale nie wiedomo ile sztuk), rozerwałyśmy się nieco w centrum handlowym i każda z nas wsparła gospodarkę niemiecką kilkoma eurusiami (z dalszym wsparcierm poczekamy na zimowe wyprzedaże ).
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia