dziennik Moiry
We wtorek odwiedził nas przedstawiciel Gaspolu - strasznie mnie starą biurwę rozśmieszył jak wyciągnął segregarotek ustawił go na stole i będzie na nas robił wrażenienie prezentacją. Zaczęłam się złośliwie uśmiechać i stwierdziłam, że pismo obrazkowe dużo bardziej przemawia do naszej córki niż do mnie. W każdym razie chłopak się starał i biedy musiał trafić na taką zołzę jak ja.
W każdym razie oferta Gaspolu:
- umowa na czas nie określony z limitem wykorzystania min. 20 tys. litrów propanu ( wychodzi mi że to i tak około 5 lat)
- brak klauzuli bezkosztowego wycofania się z umowy w przypadku podłączenia do gazu ziemnego
- ewentualne koszty dezinstalacji zbiornika w przypadku rozwiązania umowy 250 zł za zbiornik i 550 zł za transport;
- koszt wykonania instalacji zewnętrznej i wewnętrznej bez wykopów 3100 netto (podobno z rabatem 2500 tys. - który musielibyśmy zwrócić gdybyśmy się wycofali przed wykorzystaniem ww. limitu)
- do wyboru albo czynsz miesięczy 54 zł albo kaucja zwrotna 3900 zł
Zaletą gaspolu jest rozliczanie za zużyty gaz miesięcznie, a nie za zatankowany - urządzenie telemetryczne.
- koszt gazu liczony w m3, - cena uśredniona wychodzi aktualnie około 1,55 (chyba brutto - nie pamiętam)
Mężowi sie ta oferta najbardziej podobała, ja oczywiście marudziłam że koszt wykonania instalacji jest znacznie wyższy od pozostałych itp. Na moje marudzenie przedstawiciel opuścił o 500 zł o ile zdecydujemy się przez końcem lutego (podobno od marca zmienia stanowisko, więc prawdopodobnie chce jeszcze złapać ostatnich klientów).
Szczerze mówića, jak ktoś mi mówi ze to ostatnia okazja na taki rabat to się w sobie kulę i wyciągam kolce. I nawet gdybym miała stracić to z natury nie pochwalam tego typu marketingu, więc chyba przeciągnę do wiosny.
Aha musimy zacząć załatwiać mapki 1:500 - też nie rozumiem dlaczego nie może być kolorowe ksero z materiałów z pozwolenia.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia