Dom Damonów
Dziś dałabym czadu , prawie kupiłam drugi wkład kominowy do pieca. Był kominiarz, który będzie potem montować wkład, chodzi o kwasoodporny. Pan oferuje wkłady z chyba nierdzewki czy czegoś, w każdym razie metalowe. Jak kupowaliśmy piec (który juz pół roku stoi w hurtowni i czeka) rozmawialiśmy od razu o wkładzie , ale atestowanym pvc. No właśnie było to dość dawno. Byłam przekonana, ze tylko rozmawialiśmy, na to Inwestor mówi, ze wydaje mu się, ze już kupiliśmy. Odgrzebałam fakturę i faktycznie, jak byk stoi, że wkład zamówiliśmy. I kosztował nas jakieś 800 zł. Brakuje tylko jakiegoś trójnika (ok 300 zł - ktoś o nim wtedy zapomniał).Teraz dostałam ponowną wycenę z tej samej hurtowni i cena po rabatach jest 1500. Niezła różnica po pół roku. A pan kominiarz chcial opchnąć za 1950. Tym sposobem zoszczędziłam ładnych parę stówek zł, a właściwie to nawet więcej, bo tamto dawno zapłacone więc jakby sie nie liczy .
Dobrze, ze zmierzamy ku końcowi budowy, bo przestaję panować nad tym całym interesem.
Kilka ścian nabrało szaraczkowego kolory. Tym razem myślałam, że będzie ciemniej, a jest dość jasny pastelowy.
Muszę w końcu zdecydować się na odcień zieleni oliwkowej do wiatrołapu i kuchni. Mam już nawet w torebce próbkę gotowca "leaf" z beckersa. Przetestuję w sobotę albo niedzielę na ścianie.
Jutro zaczyna sie układać gres w garażu, a w poniedziałek przyjadą wreszcie moje aparici angel do górnej łazienki. Będzie cudna . Już nie mogę sie doczekać. Dziś panowie dokręcali ostatnie płyty k-g w łazience, więc płytkowanie będzie można zaczynać.
Zdjęć nie ma, bo aparat dziś był w Szczecinie .
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia