dziennik Moiry
Melduję się z powrotem na forum uzależnionych od budowy.
Wróciłam wczoraj z Krynicy Górskiej prawie zupełnie wyleczona z uzależnienia (tylko raz z mężem rozmawiałam o budowie oglądając jak robią elewację z takich fajnych szerokich desek na stelażu a w środku styropian). Nawet mi ten pomysł się spodobał (oczywiście nie wersji góralskiej), ale już zakupiliśmy siatki, kleje i inne duperele. Za to mąż się bardzo napalił. On człowiek lasu (leśnik z zawodu) to ciągnie go do leśniczówki.
A jeżeli chodzi o budowę to w czasie moich ferii, mąż pełni rolę budowlańca. Przyjął wizyty geodetki (mapki do celów projektowych instalacji gazowej - przy okazji też do odbioru budynków), projektantów instalacji gazowej - chyba nie za bardzo się z nimi dogadał - więc kazał mi dziś do nich dzwonić i już samodzielnie z nimi ustalić szczegóły.
A no tak zapomniałam dodać, że w czwartek wieczorem przed wyjazdem podpisaliśmy umowę z Gaspolem na instalację gazową.
Dzis rano zaprzęgłam też do pomocy brata - hurtownia chciała przywieźć zakupiony wcześniej styropian - a my dziś długo pracujemy - więc brat dostał klucze i miał dopilnować odbioru styropianu.
W ogółe czuję się taka zagubiona dzisiaj - cały tydzień wolności, a dziś na głowie już budowa, urząd skarbowy (kontrola) i jeszcze kłopoty zdrowotne mojej mamy. Znowu wróciłam do kieratu, ale minie kilka dni i znowu się przyzwyczaję.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia