Dom Damonów
Rano
Mam drzwi, mam drzwi (prawie wszystkie), śliczne, brązowe-orzechowe i białe.
Wieczór
Jest prawie po montażu, po drugim dniu, 5 skrzydeł musiałam cofnać do poprawek. Połowa skrzydeł świetna, a druga połowa jakby się spieszyli. Zobaczymy co będzie po poprawkach. Zabrali spowrotem bez szemrania. Drzwi zewnętrzne są ok. Od zewnątrz lustrzane szyby, od środka ładnie widać co na zewnątrz.
http://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto_hot&foto_id=26927420&filename=drzwi1.jpg" rel="external nofollow">http://www.empikfoto.pl/albumy38/390174/852925/previews/26927420_drzwi1.jpg
Widok od środka, dobrze, że ten zielony w wiatrołapie nie wygląda na żywo tak jak na zdjęciu, tak samo przekłamany kolor drzwi.
http://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto_hot&foto_id=26927418&filename=drzwi.jpg" rel="external nofollow">http://www.empikfoto.pl/albumy38/390174/852925/previews/26927418_drzwi.jpg
I wewnętrzne:
http://www.empikfoto.pl/index.php?m=foto_hot&foto_id=26927422&filename=drzwi_wewn.jpg" rel="external nofollow">http://www.empikfoto.pl/albumy38/390174/852925/previews/26927422_drzwi_wewn.jpg
Więcej zdjęć pewnie jutro, bo dziś nie wziełam aparatu, a wczoraj były montowane głównie futryny. Śiwetnie wyglądają białe drzwi zwłaszcza na popielatym korytarzu i w górnych kolorowych pokojach. Robi się coraz bardziej domowo.
Jutro przyjężdża drewno na dolne podłogi, trochę się uleży i 20 sierpnia zaczynają układać, potem po tygodniu olejowanie. Muszę jeszcze gdzieś w grafik wcisnac obudowę kominka, ale to pewnie na samym końcu, bo wpierw musi popłynac woda :). Jak dobrze pójdzie w poniedziałek odbierzemy pozwolenie, czyli 17.08 mozemy zbudować wodociąg (podobno potrwa to 1 dzień .
Wieczorny powrót do domu z przygodami. Łapawa tak sie grzebał z pakowaniem, ze zamknęłam chatę i pojechałam. Z reguły wracam grajzerówką, a tam, jak to w wielkim lesie zasięgu praktycznie niet. No i dzwoni telefon, dzwoni, a gadać się nie da. Tylko wyświetla sie, ze Łapawa. Dojechałam prawie do Szreniawy i dzwonię o co chodzi. Okazało się, ze zostawił kluczyki od auta w domu. No to musiałam wrócić, a ujechałam już ładnych parę kilometrów. Wcześniej próbowałam złapać instalatora, no i oczywiście oddzwonił jak byłam na grajzerówce. Dzwonili na zmianę, zanim udało mi się poodzwaniać po złapaniu zasięgu na końcu grajzerówy.
Ech, jest jeszcze historia o nieuchwytnym elektryku, ale to już dziś nie na moje nerwy. Jeszcze dzień i go uduszę........
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia