Dom Damonów
Miliony duperelek do skończenia, mimo intensywnych każdoweekendowych prac jako nie ubywa. Przybyły listwy w korytarzu na górze, u córki już prawie skończone - zostało jeszcze zwężenie gotowej szafy, coby ją upchnąć do wnęki. Obudowa kominka zmieniła kolor z różowej płyty ogniochronnej, na docelowy. Różne inne fragmenty ścian, zaszpachlowane tu i ówdzie, zostały domalowane. Prawie już jest dolna łazienka, kabina podmurowana, zostało jeszcze założenie usztywnień szklanych boków i doklejenie płytek na podmurówce.
Wczoraj po wielu próbach umówienia przybyli automatycy, no i niby ok. Kominek doczekał się sterownika i nie musimy ciągle macać rurek czy już pora przełączyć na bufor czy grzejniki. Fajnie by było gdyby dobrze podłączyli drugą pompę, tzn w ten sam obieg co pierwszą, a nie do obiegu którego nie ma (w sterowniku). Na szczęście czujny inwestor wykumał, że nie działa tak jak powinno no i przestawił podłączenie pompy (kłania się doświadczenie z ręcznego sterowania ).
Palimy, cieszymy się że już nie trzeba ręcznie ustawiać i co parę minut latać do kotłowni, ciepełko się zrobiło, godziny wieczorne, czas pójść spać. Odkręcam kran i .........zimna woda, brrrr. Panowie coś namajstrowali, kazali kupić sterownik do pieca z podłączeniem solarnym, żeby pod to podłączyć bufor od kominka. O czymś najwidoczniej zapomnieli, bo piec uznał, że woda jest, mimo ze w swoim zasobniku miał temp. 25 stopni. Mają przyjechać po południu i poprawić, wrrr na dodatek muszę odwołać fryzjera
Powinien być koniec, a zaczynamy z poprawkami, okazało się ze spocznik schodów wygiął się w łuk, zaraz będę dzwonić do któregoś brata Łapawy. Drugiego brata Ł. muszę naciągnąć na brakujący kawałek framugi od drzwi kuchennych, bo albo zginął w boju, albo go nie było, bo drzwi były montowane na raty.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia