Dziennik Kasi i Bartka
Dziennik budowy???
Śmieszne. Jeszcze nawet pierwszej łopaty w działkę nie wbiliśmy, a ja już o "budowie" chcę pisać. No ale co tam. Kiedyś trzeba zacząć.
To może zacznę od początku. Razem z żoną jesteśmy przyjezdnymi do Warszawy, a właściwie to Piaseczna. Kasia od zawsze wychowywała się w domu jednorodzinnym, natomiast ja jestem typowym blokowym chłopakiem. Nigdy nie myślałem o tym, że kiedykolwiek porwę się na coś tak niesamowitego (oczywiście dla mnie) jak budowa własnego domu.
Na początku byłem oporny. Mówiłem, że nie warto się w to pchać. Masa problemów, pilnowania robotników i takie tam inne głupie wymówki mieszczucha, który nie chce sobie robić kolejnych kłopotów. Niestety moja kochana żonka jako, że jest spod znaku lwa to jak wiadomo jest uparta i nie dała się przekabacić. W końcu się zgodziłem, przede wszystkim dlatego, że ceny mieszkań w stolicy poszły niebotycznie w górę, a po drugie dlatego, ze mój kochany teść jest budowlańcem i zaoferował się zbudować domek za "darmo".
No więc jakieś 1,5 roku temu zapadła decyzja: "Budujemy dom".
c.d.n. niedługo.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia