Dziennik Kasi i Bartka
Dzień 4:
Kasia i teściu kończą robienie zbrojenia. Dzielnie pomaga im przeszkolony przez tatę Kasi mój brat. A właśnie. Przyjechał mój ojciec i mój brat do pomocy. Jest nas już pięcioro nabudowie, bo musiała wyjechać mama Kasi. Robote idzie równo jak się patrzy.
Niestety woda cały czas nam doskwiera. Udało nam się znaleźć dren w specjalnie wykopanej do tego celu dziurze. Taką samą wykopałem z bratem po przeciwnej stronie domu. Tu też zlokalizowaliśmy dren. Okazuje się dren opada w stronę następnego sąsiada i tam jest chyba przypchany bo robi się cofka i wybija u nas. Na razie wodę zbieramy w tych dziurach i wykorzytujemy do różnych celów (np. mycie butów z błota po pracy). Jak będziemy mieli gotowy fundament to zrobimy obejście drenui doprowadzimy sytuację do normalności.
O!!! Mój tato wpadł na niezły pomysł jak pozbyć się brei w wykopie. Zaczął chodzi w środku na deskach i wybierać ją łopatą. Roboty sporo, ale efekt jak do tej pory super. Co pięć głów to nie jedna...
Oczywiśćie obowiązuje całkowity zakaz chodzenia po dnie wykopu bez użycia desek !!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia