dziennik Moiry
Molestowanie telefoniczne hurtownika-hydraulika trwają. Chyba ma mnie już trochę dosyć - ciągle powtarzam, czy aby na pewno to będzie pasowało bo ja się nie znam i słyszę po głosie, że zaczynam przeciągać strunę.
Dzisiaj z rana też do niego zadzwoniłam (opowiadając mężowi mówię już o nim Jarek - co mojego męża trochę zdenerwowało )
Pan Jarek też już chyba ma mnie dość i dlatego podjęłam "jedyną, słuszną DECYZJĘ" - kupujemy De Dietricha 111 Nez 18 KW z zasobnikiem (cena za komplet ale bez pogodówki - lekko ponad 6500 tys.)
Grzejniki Kermi jakieś 2800 zł + głowice 630 zł.
Elementy do kotłowni (łącznie z rurą podłączeniową do komina i mieszczem z siłownikiem ) jakieś 2500 zł.
Wszystko załatwione telefonicznie i internetowo - Dzięki ci Pani za Internet. Tyle czasu zaoszczędziłam oglądając to co Pan Jarek oferuje w internecie.
Jeszcze tylko męża wyślę z przyczepką po odbiór i muszę znaleźć chętnego serwisanta co by mi to podłaczył - ale to już później, może za miesiąc.
Weekend był pod znakiem zakupów budowlanych. W piątek po pracy jeszcze do Castoramy - nachodziliśmy się, naoglądaliśmy i nic nie kupiliśmy. Wanna w promocji - niestety choć pokusa była wielka by zaoszczędzić nie zdecydowałam się na jej zakup - coś z tą jakością nawet na pierwszy rzut oka było nie tak. Kafelki spisaliśmy i w domu miałam przeliczyć ile potrzebujemy.
Liczyłam do 3 w nocy. Czym dłużej liczyłam tym dopadał mnie większy strach: O Boże na co my się porwaliśmy? Pzecież nam nie starczy tych pieniędzy z kredytu
Rano w sobotę humor nie tego, ale poszłam sobie pograbić trochę ogódek i od razu złe myśli uciekły.
Po południu pojechaliśmy do Leroy M. i zakupiliśmy masę rzeczy:
- zupełnie nieplanowane w tej chwili panele podłogowe (drzewo taśmańskie);
- wannę Cersanitu (stówa droższa, a znacznie lepiej wygląda)
- grzejniki łazienkowe białe z wieszaczkami (taniej niż u hurtownika)
- płytki (glazura i tres) do kotłowni (najbardziej mnie śmieszy cena za podłogę w kotłowni 90 zł )
- terakotę do korytarzy.
I tak oto wpadłam w szał zakupów. W kolejną sobotę powtórka z rozrywki.
Dzisiaj też zadzwoniłam do hurtowni (naszej ulubionej) chemii budowlanej i zaczęłam rozmowy o cemencie (tynki) płytach gipsowych itp.
Pani w tej hurtowni powidziała mi że średni na1 m2 tynku grubości 1 milimetr idzie 1,5 kg zaprawy (w tym jest 1/3 cementu). Korzystając z wiedzy matematycznej wyliczyłam że na około 600 m2 tynku potrzebuję 6 ton cementu i 12 ton piasku.
Gdzie te ciężary umieścić. Już niedługo moja działka będzie wyglądać jak sład budowlany.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia