Dziennik Kasi i Bartka
Znowu na dłuższy czas zapomniałem o swoim dzienniku. Jednak już lecę nadrabiać zaległości.
Co się zmieniło?? No sporo...
Mamy kominy. Leżały sobie spokojnie w garażu przez miesiąc, aż przyszedł na nie czas. Teściu i mój ojciec (z pomocą moją i mojego brata) uwinął się z nimi w dwa dni (dwa kominy i ich tynkowanie). Robota prosta i przyjemna dopóki nie trzeba budować złożonych konstrukcji na wysokości 7 m nad ziemią, aby założyć ten ostatni segment . No ale udało się. Bez problemów. Jeszcze ich nie używaliśmy, ale na pewno będą sprawowały się super.
Jako, że więźba już złożona i spokojnie owiewa ją wiatr trzeba było zrobić jak najszybciej ocieplenie lukarny, coby dekarze mieli jak zrobić obróbki blacharskie. Kupiliśmy styropian 15, no i problem. Cieśla miał zostawić co najmniej 16 cm odstępu między ściną a krokwią. Zostawił oczywiście dokładnie 15 cm. No nic. trzeba było zabawić się w rzeźbiarza i trochę poprzycinać styropian aby zmieścił w tę szczelinę. No ale jak to (na razie ) u mnie bywa.... zrobione i zaklejone. Czekamy na obróbki.
Nie ominęły nas też prace rozbiórkowe. Moja decyzja w sprawie drzwi do pralni podjęta w 5 minut niestety była nieprawidłowa. Po przemyśleniu sprawy Kasia nakazała drzwi przenieść na korytarz i zamurować drzwi w łazience. Co było robić??? Winowajca, czyli ja, dostał dłuto, młotek i do roboty. Z pomocą brata wykuliśmy piękną dziurę. Nawet odzyskaliśmy kilkanaście cegieł, które potem posłużyły do utwardzenia drogi, sic!
Poza tym zostały podmurowane wszystkie ścianki działowe do powierzchni dachu, oraz ścianka kolankowa tak, aby licowała z przyszłym wykończeniem poddasza. Na tym można powiedzieć zakończyły się prace murarskie.
Oczywiście trzeba było to uczcić zawieszeniem wiechy. Padło oczywiście na mnie, jako dawcy pomysłu. Pech chciał, że tego strasznie wiało. Wyobraźcie więc sobie faceta trzymającego w jednym ręku kilka gwoździ i wiechę, w drugim młotek i gramolącego się na sam szczyt dachu (8m nad ziemią), gdzie w dodatku wieje wiatr w porywach do 60 km/h. Z lekkim strachem przybiłem jednak wiechę i tego wieczora tradycji stała się zadość.
Z rzeczy wykończeniowo-zamykajacych. Zamówiliśmy już bramę garażową. Wiśniowskiego za 8200 zł oraz okna Aluplasta IDEA 4000 (5-komorowe). Poza tym będziemy mieli drzwi z Eden'u: sosnowe w kolorze grafitowym ze stałym doświetlem.
No a na koniec najlepsza wiadomość. Będzie nas więcej.... )))))
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia