Dziennik Kasi i Bartka
Przez piątek i sobotę nic się nie działo w sprawie tynków. Niestety tynkarz nam zaniemógł. W piątek przywieźli mu worki z materiałem i biedak te około 100 worków sam przeniósł z samochodu. Po tym wyczynie nawaliły mu plecy i cały weekend odpoczywa. Na całe szczęście już jest lepiej i stwierdził, że od poniedziałku postara się nadrobić stracony czas, tak abyśmy w następny piątek byli zadowoleni z postępów prac.
To się nazywa zapał do pracy.
W sobotę mieliśmy grilla. Przyjechało paru naszych znajomych, którzy byli na tyle dobrzy, że pomogli nam kilku lżejszych pracach porządkowych. Oczywiście wielkie dzięki.
Przez najbliższy tydzień będę zalewał chudym betonem rowki pod podmurówkę ogrodzenia i kopał kolejne rowki. Za dwa tygodnie chcemy wylać i postawić już całe ogrodzenie, poza przęsłami, które będą kute.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia