dziennik Moiry
Tynki, tyneczki już robią. Zaczeli wbrew mojej logice od saloonu.
I wczoraj nagła myśl, że przecież nie zrobiliśmy zdjęć instalacji. Wracamy szybko do domu i pierwszy problem, który kabel od czego? Pełno tych kabli zwisa z różnych miejsc. W końcu rozwiązujemy tę łamigłówkę - ta dziwna mnogośc kabli w kotłowni to nic innego jak kabelki od czujek, zasilania i sterowania pogodowego. UFF.
Biorę aparat i próbuję zdokumentować przebieg kabelków po ścianach. Cholera nie jest to takie proste. Nie udaje mi się zrobić żadnego zdjęcia pełnej ściany, tylko fragmenty. Jak ja później dojdę co w którym pomieszczeniu.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia