Our House, czyli M31 Nasz Dom
Znów nie mam kawy, ani psa
W pokoju mrok, za oknem mgła
Ty sobie poszłaś - jestem sam,
I licho wie
kiedy wrócisz,
a mnie
już się nie chce spac...
G. Turnau - Na młodośc (fragment)
Tak bym mógł zaśpiewac architektowi. Od kilku dni nie mam od niego żadnej wieści, w pracy go nie ma (podobno na zwolnieniu lekarskim), telefon ma wyłączony... a moja adaptacja projektu leży u niego i pewnie kwiczy
Obiecywał załatwic sprawę w 2 tygodnie, a tu już prawie miesiąc jak trzyma nasz projekt w adaptacji. A już tak dobrze szło z załatwianiem papierków, liczyłem że w tym lub następnym tygodniu dam wniosek o pozwolenie na budowę, a tu klops
Najgorsze jest to że nie wiadomo co się z nim dzieje. W dodatku mi się sypie samochód, a konkretniej skrzynia biegów. Masakra !!!
Za to wczoraj podpisaliśmy umowę z szefem ekipy budowlanej na wykonanie stanu surowego. Na start umówiliśmy się na połowę maja, zakończenie prac na koniec września (o ile architekt się odezwie w sprawie adaptacji).
Ech, trzymajcie kciuki żeby się gościu odezwał lub dał inne oznaki życia.
Hm, chyba jutro rano w ramach terapii antystresowej pojadę swoim klekotem po słupki ogrodzeniowe. Może jak wkopię parę słupków i przybiję kilka desek to mi te nerwy przejdą.
Czy ja teraz przez dwa lata będę się z różnych powodów denerwował?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia