dziennik Moiry
Stan na koniec października miał być inny, ale jak to bywa gdy główna inwestorka zamiast budować musi leżeć.
Wrzesień i październik mineły na poszukiwaniu chętnego do obsadzenia 6 drewnianych parpatetów. I jakież zdziwienie takie bezrobocie a tu nie ma chętnych. W końcu przyjechał wczoraj mój brat i zaczął je montować.
A te wstrętne parapety blokowały wszystkie ręczne roboty w domu, więc się cieszę bo w końcu będzie można posprzątać, zamieść , a potem już gruntowanie i malowanie ścian.
Tydzień temu udało nam się za to przez przypadek zrobić kominek. Pan który miał nam robić ale był za drogi więc z niego zrezygnowaliśmy - zadzwonił w poniedziałek, że w sumie ma właśnie wolne więc zrobi nam w cenie promocyjnej. Kominek z DGP - nie pamiętam dokładnie wszystkich kosztów, ale tak mniej więcej: wkład 3200 zł, rury spiro i duperele do uszczelnień, trójniki itp. 1000 zł, wentylator 700 zł, rozporwadzenie rur 200 zł, wykonanie kominka 1550 zł (brak obłożenia kamieniem ), kratki itp. 500 zł. Tyle pamiętam. Stoi sobie teraz monsturalnie nieskończony kominek, ale grzeje. w tym tygodniu wykonawca ma przywieźć płytę granitu na półeczkę przed wkładem. Musimy jeszcze zdecydować się na rodzaj kamienia. Ale na razie brak nam werwy. Jeszcze wczoraj a właściwie dzisiaj w nocy nasza suka, która miała się szczenić miała poważną operację (zamiast kilku małych jamniczków okazało się że ciąża to jeden zmutowany jamnik wielkolud) Biedna sunia, na szczęście operacja się udała i raczej wyjdzie z tego
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia