dziennik Moiry
Glazurnik jak zwykle spóźniony, może przyjedzie w pierwszy weekend lipca. pożyjemy zobaczymy.
W środę powinny przyjść pensje na konto - będą kontakty
Przyszła nota pierwszej pełnej raty kredytowej o całe 100 zł mniej niż się spodziewałam, więc stąd ten buziak.
A wczoraj odbył się grilek rodzinny (imieniny teściowej) i przyszły pierwsze prezenty na nowy domek, który się wszystkim bardzo podobał.
Dostaliśmy świecznik - trochę nie w moim stylu, ale jakby na przekór mnie bardzo dobrze komponuje się z kominkiem.
Z radosnych wieści - mąż wziął urlop i dziś rozpoczyna się walka o trawnik. Nie należy do pracowitych chłopców, więc minę ma skrzywioną, ale to nic ważne że przestanie się tak kurzyć i piachem po oczach sypać.
Z wieści raczej przygnębiających. W tamtym tygodniu sąsiadom ukradli z podwórka samochód (zresztą identyczny jak nasz) - weszli w nocy do domu, wzieli klucze i odjechali.
A dziś w nocy o pierwszej śni mi się jakaś pijana banda wyrostków - pędzę do domu włączyć alarm i nagle alarm wyje naprawdę.
Chyba próbowali okraść dom sąsiada, który jeszcze nie mieszka. Cała okolica nie spała od 1 do 3 - nie wiem czy alarm padł, czy w końcu go ktoś odstrzelił. Wiem że to może samolubne, ale jak już założyli alarm - to niech przyjeżdża ochrona, a nie sąsiedzi z latarkami urządzają polowanie. Mało tego to właściciel sobie gdzieś tam smacznie śpi, a my tu w te gorąco okna zamykamy, żeby chociaż trochę ciszej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia