Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
TROCHĘ HISTORII
Jesień 2003
OPOLE
Już wiemy, dokąd się przeprowadzimy w nastąpne wakacje! Od dawna wiedzieliśmy, że zmienimy miasto, ale na jakie? Snułam plany wyobrażając sobie,jak się będzie mieszkać na Mazurach albo na Kaszubach. Może nad morzem? Przy zachodniej granicy albo przy wschodniej? A może w centrum? Bliżej na plażę czy na narty? Gdynia? Zielona Góra? Wrocław? Poznań? Byle NIE Warszawa, Łódź ani Śląsk! I wciąż cicha nadzieja: a może Kraków?
Wreszcie pierwsza "propozycja" (z gatunku tych nie do odrzucenia) - Zielona Góra. I zdziwienie, bo propozycja zostaje odrzucona, no może nie aż tak, ale pojawia się prośba (jedna, druga i kolejna) o Kraków. Aż nareszcie jest decyzja: KRAKÓW!
I jeszcze jedna wiadomość: musimy szukać domu dla rodziny pięcioosobowej!
Pierwsza koncepcja - kupujemy dom do zamieszkania, remontu lub wykończenia. Jesień upłynęła na poszukiwaniu domów na sprzedaż, ogłoszenia, gazety, internet, biura nieruchomości i wycieczki do Krakowa. Po oglądnięciu iluś tam domów (nie liczyliśmy) przyszło zniechęcenie - nie znajdziemy domu dla siebie! Najpierw odpadły te "do zamieszkania" (zbyt dużo zmian), potem "do remontu", wreszcie "do wykończenia". Czy my tak dużo chcemy?
Wniosek był jeden: nie ma domów dla rodzin pięcioosobowych!
W końcu postanowiliśmy:
1. Budujemy.
2. Nie na północny zachód od Krakowa, tylko na wschód. Południe niestety też odpadło, mimo pięknych widoków z okien (podglądam w dzienniku Agacki) z powodu uciążliwości codziennych dojazdów Andrzeja do Krakowa.
Tymczasem nadeszła zima i koniec roku.
Zima
Andrzej pracuje i mieszka w Krakowie, a my w Opolu.
Pracuję "do końca", zresztą Wero zaczęła szkołę i w Opolu skończy pierwszą klasę.
Andrzej po pracy szuka działek i domu do wynajęcia. Już wiemy, że nasze nowe miejsce będzie w Niepołomicach. Odnawiam znajomość sprzed lat - okazuje się, że znajomi też mają dwie córki i to w wieku podobnym do naszych.
Wiosna
Po Wielkanocy Andrzej zostaje w Opolu - wziął urlop. Ja codziennie dzielnie toczę się do pracy holując Wero do szkoły. Wreszcie nadchodzi "dzień zero" wyznaczony przez lekarkę. Małgoś okazuje się bardzo zdyscyplinowaną dziewczynką i przychodzi na świat nie tylko dokładnie w tym dniu, ale jeszcze prawie w południe. Przewaga kobiet w naszej rodzinie została ugruntowana, jest miażdżąca - 4:1!
Niecałe dwa tygodnie później Andrzej wraca do Krakowa i coraz bardziej nerwowo szuka mieszkania w Niepołomicach do wynajęcia. Wreszcie jest! Pomogła nam niezwykle i bezinteresownie życzliwa pani, od której i tak nie kupimy działki.
Lato
Przeprowadzka w połowie czerwca. Uczennica zostaje u babci, żeby dokończyć rok szkolny.
Domek jest w stanie ..., no ale ten rok (najwyżej) jakoś wytrzymamy.
Sprzątanie, rozpakowywanie, urządzanie się "na tymczasem" i zachwyt miasteczkiem - tu się będzie dobrze mieszkało!
W czerwcu tego roku miną dwa lata mieszkania w tym tymczasowym lokum.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia