Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    249
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    359

Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)


Agduś

614 wyświetleń

SŁONECZKO NAD BUDOWĄ

Dosłownie i w przenośni nam przyświeca!

Stan stwierdzony dzisiaj wieczorem: ściany fundamentowe wylane, ocieplone styrodurem, zaizolowane folią (chyba to się nazywa folia kubełkowa), zasypane wewnątrz i na zewnątrz, sterczą jakieś rury w miejscach, w których w przyszłoście będzie zlew, i wszystkie łazienkowe ustrojstwa, zaszalowana dziura na ogrzewacz cwu (musi wejść pod pierwszy spocznik schodów, a ponieważ się tam nie zmieści, bo za nisko, potrzebne będzie zagłębienie).

Jeszcze dzisiaj koło 14.30, kiedy podstawiałam samochód na agregat, widziałam z daleka, że ocieplają ściany styrodurem, a tu wieczorem taka niespodzianka! Nawet nie zdążyłam zdjęć wcześniejszego etapu porobić!

Ekipa zasuwa aż szumi! Parę razy wpadałam na budowę niespodziewanie, nie, żeby kontrolować, tak mi po prostu wypadało, bo samochodu ostatnio używam nie tylko do transportowania agregatu, i nigdy nie zobaczyłam choćby jednego budowlańca siedzącego pod brzózką.

Mamy tez spokój z instalacją wod. - kan. - wykonawca wskazany przez głównego wykonawcę wydaje się być fachowcem. W dodatku już pracował z naszymi budowlańcami i teraz sam się z nimi umawia co do terminów. Nie musimy tego koordynować. Pierwszy "fachowiec", z którym rozmawiałam kiedyś, na hasło "rury z polibutylenu" zrobił karpika i ... zniknął z naszego życiorysu. Ten sam nam zaproponował takie rury. Zrobi też podłogówkę, bardzo zainteresowały go pompy ciepła i współpraca podłogówki z nimi.

Wieje optymizmem.

Mimo wszystko wciąż jest coś do zrobienia, załatwienia, ustalenia, znalezienia itd. Pocztę mam zapchaną i nie otworzyłam nawet kartek świątecznych, bo nie mam kiedy.

Wczoraj kupiliśmy okna! Umowa podpisana, kasa przelana, tylko po fakturę trzeba iść. To był mój prezent imieninowy! Fajny, no nie?

No może wreszcie zmobilizuję się i powklejam trochę zdjęć...

 

Mniej optymistycznie - Felusia pierwszy raz ucierpiała na naszej drodze. POD obiecał, że ją wyrówna, ale to takie obiecanki - cacanki. Ma facet swoją droga zdolności: ja przychodze go opieprzyć, a on jakoś tak kieruje rozmowę, że po godzinie gadamy już o czymś zupełnie innym. W dodatku nie można się od niego uwolnić, ja już wsiadam do samochodu, obiecuję dziecku, że juz jedziemy, a on nawija i nawija. A cały czas usiłuje mnie przekonać, że taki zarobiony jest, nie wie, w co ma ręce włożyć! Biedactwo!

W poniedziałek kolejna odsłona batalii o drogę. Felusia naprawiona, ael niewiele brakowało i zamiast prostowania czegoś tam pod spodem, byłaby wymiana, a to podobno droga impreza (takie coś, co, jeżeli się skrzywi, to utrudnia wrzucanie biegów).

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...