Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    249
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    359

Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)


Agduś

606 wyświetleń

W GÓRĘ!

Oj, dawno mnie tu nie było! Ale już się poprawiam.

W poniedziałek nic się nie działo na budowie. Beton krzepł spokojnie w promieniach wiosennego słoneczka, skropiony wiosennym deszczykiem. Ww wtorek przyjechały materiały budowlane, które odbierał ktoś z firmy. W środę wybuchła bomba! No może w końcu okazało się, że to mała bombka, ale trochę nerwów nas to kosztowało (i zapewne nie tylko nas). Ale po kolei.

Środa rano. Moje plany - pojeździć po okolicy rozwożąc starannie opracowane cv z nieuzasadnioną nadzieją, że to przyniesie jakiś efekt w postaci pracy. (Tak, zrobiłam się taka odważna, że nawet wypuszczam się autem w nieznane mi rejony! Przepraszam wszystkich spieszących się, ale w terenie zabudowanym nie przekraczam 55 km/h i często ciągnie się za mną sznurek kilku aut. W niezabudowanym nawet używam piątki! Ale nie łudźmy się - oszałamiających prędkości to ja i tam nie rozwijam.)

Rano rozwożę dzieci do placówek oświatowych i już mam ruszać, gdy dostaję telefon - koniecznie zdobyć informacje na temat szerokości bramy garażowej i drzwi wejściowych a następnie przekazać to budowlańcom. Ruszam więc do firmy handlującej bramami garażowymi. Już na parkingu odbieram telefon od KB, że potrzebują agregatu. JUŻ! OK, jest tylko jeden drobny problem (no może nie taki drobny) - agregat stoi na podłodze w garażu i sam nie wskoczy do bagażnika, a waży to cudeńko - bagatelka- 90 kg. Już zdarzało mi się pomagać w ładowaniu i wyjmowaniu go z Felusi. Wsteczny i na budowę po dwóch panów, którzy załadują agregat do bagażnika. Potem stresująca podróż pod dom (nie lubię, gdy ktoś obserwuje moje poczynania za kierownicą) i z powrotem na budowę. po drodze spotkanie z KB, któremu dałam od razu przypadkiem wożoną w aucie ulotkę z szerokościa otworu na drzwi. Zaskoczył mnie, bo na widok reklamówki Gerdy skrzywił się i skomentował "takie badziewie będzie pani kupowała?". "To cóż on za firmy poleca" zastanowiłam się, ale natychmiast dowiedziałam się, co nie jest "badziewiem": "Zamówiłaby pani sobie porządne drewniane drzwi u stolarza!" To ja dziękuję, pozostanę przy gerdzie (chociaż właśnie dzisiaj okazało się, że nie jest to takie pewne, bo Andrzej znalazł bardziej interesujące oferty - mam nadzieję, że otwory będą takie same).

Już można ustalać te wielkości otworów - jadę do sprzedawców naszych okien. Odbieram fakturę za okna, biorę ulotkę z wymiarami otworu pod drzwi (w zamian za tę oddaną KB) i, na wszelki wypadek, jeszcze jedną z wymiarami naszych okien (jedna juz dawaliśmy WW, ale nie wiem, jak tam z przepływem informacji). Instrukcję wykonania otworu do drzwi balkonowych z progiem win - step każę sobie zapisać, bo już nie ufam swojej przeciążonej pamięci. Potem powrót do firmy zajmującej się tylko bramami. Bardzo miły pan, który sprawił na mnie wrażenie skłonnego do ugody w sprawie ceny, potwierdził to, co usłyszałam chwilę wcześniej - bramę robi sie pod wymiar otworu. Sugerował 2,20 m, ale Andrzej wcześniej wspominał coś o 2,40m i ta propozycja wydała mi się kusząca, skoro ja mam kiedyś odważyć się wjechac do garażu.

Powrót na budowę, żeby podzielić się z budowlańcami zdobytą wiedzą. Panowie odpoczywają albo czekają na coś. Nie wnikam i jadę realizować wcześniej założone plany, chociaż zaniepokoiło mnie coś w wyglądzie bloczków silikatowych.

Po południu odbywamy tradycyjną wizytę na budowie. Moje podejrzenia potwierdzają się - to nie jest silka! I co teraz???

Gwoli wyjaśnienia:

Znależliśmy najkorzystniejszą ofertę na silkę i przekazaliśmy ją WW. Zgodnie z umową on sprawdził w zaprzyjaźnionym składzie ich ofertę i zadzwonił do Andrzeja (on jest od kontaktów telefonicznych), że jest korzystniejsza. Andrzej zapytał się, czy jest to SILKA i został zapewniony, że tak. Decyzja była oczywista - firma kupuje.

Tymczasem bloczki, z których zbudowano już pierwszą warstwę są mniejsze niż silka i nie na pióro - wpust, tylko proste. I co z tym fantem? Po przeliczeniach wychodzi, że te silikaty sa droższe i to o ponad 2 zł na m2 od silki. Wprawdzie pojedynczy bloczek jest tańszy, ale mniejszy (zamiast 15 na m2, potrzeba ich 17) i w dodatku kleju też wyjdzie więcej, bo potrzebne są pionowe spoiny. Po długich naradach (pamiętajcie, że WW jest WW, a nie zwykłym W) decyzja - dzwonimy. Podejrzewamy, że to hurtownia zrobiła ich w bambuko, albo KB (to on tam był i załatwiał zakup) nie upewnił się, czy to silka, czy silikat. Na szczęście, mimo późnej pory WW nie śpi, więc możemy dzwonić. Dzięki temu telefonowi możemy spać spokojnie. Okazało się, że rzeczywiście zaiwnił albo KB albo ktoś z hurtowni (nie wiemy). Jednak my na tym nie stracimy i tak wyjdzie nam taniej niż z silki. A to dlatego, że WW, będąc przekonanym, że kupuje silkę, w umowie przyjął cenę m2 mnożąć cenę bloczka (tańszego) przez 15, a nie przez 17. Czyli my jesteśmy do przodu, ale ktoś niewątpliwie ma w plecy... Kto?

Coś jednak w tej hurtowni musieli załatwiać, bo dzisiaj przypadkiem podczas popołudniowej "inspekcji" widzieliśmy odbiór drugiej partii materiałów. Już wiemy, że są to silikaty z Kluczy. Tym razem jednak przyjechały bloczki na pióro - wpust.

A ściany rosną. Już sięgają pod okna, a w niektórych miejscach nawet trochę ponad. Pochodziliśmy sobie po domu, bo dałam budowlańcom kłódkę i wreszcie też możemy sobie wejść na budowę (wcześniej była ich kłódka i nie mieliśmy klucza).

A! I jeszcze jeden zaskakujący efekt tej historii - KB zaczął mnie słuchać (tak w sensie słuchania, a nie posłuszeństwa). Do tej pory traktował mnie jak blondynkę (nie uwłaczając blondynkom!) i miałam wrażenie, że nie bardzo mnie zauważa. A dzień po tej historii rozmawiał ze mną i SŁUCHAŁ, co mówię.

I jeszcze jedno - na podlewanie wiechy panowie dostali 0,75 Poloneza i wyglądali na zadowolonych. Chociaż to nie im się należało, bo ekipa częściowo się zmieniła (z poprzednich 4 został tylko 1 i doszło 2 nowych).

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...