Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
STAGNACJI CIĄG DALSZY
Nasz cieślo-dekarz miał się dzisiaj pojawić na budowie, żeby wszystko oglądnąć. Zrezygnowaliśmy więc z wypadu w górki, chociaż właśnie dzisiaj miała być najładniejsza pogoda tego długiego weekendu. Rano, o przyzwoitej porze, zadzwoniliśmy do niego, ale okazało się, że disiaj nie może przyjechać, bo coś tam go zatrzymało ! A na wypad w górki było już za późno !
Pojechaliśmy do Krakowa, żeby w naturze zobaczyć wybraną bramę garażową i umówić się na dalsze poczynania mające doprowadzić do zakupienia i zamontowania tejże w naszym domku. Niestety - firma od bram też miała długi weekend !
Jedyne, co nam pozostało to wizyta w kolejnym markecie, coby porównać ceny różnych przedmiotów, które zamierzamy zakupić. Wypadli niekorzystnie, ale z pewnych względów opłaca się u nich kupić. Obiecują, że, jeżeli kupimy u nich, a potem znajdziemy to samo ale taniej, oddadzą podwójną różnicę w cenie. To się opłaca! Tylko pytanie: jak im udowodnić, że gdzie indziej to samo jest tańsze? Ktoś próbował? Proszę o refleksje!
A na koniec, po wielu długich konsultacjach telefonicznych z cieślo-dekarzem, zamówiliśmy dachówki i wszystko, co z nimi związane. To tak dla poprawy nastroju po kompletnie zmarnowanym dniu.
Teraz jeszcze musimy porównać ceny rynien.
A jutro chyba jednak w górki. Może nam nie doleje tak bardzo?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia