Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
W BLOKACH STARTOWYCH
W całym domu są starannie wyrysowane kredą na podłodze (a raczej na jej pierwocinach) ścianki działowe. Pewnie powinni się tym zająć panowie murarze, ale woleliśmy to zobaczyć, zanim klamka zapadnie. Jutro mam być na budowie o ósmej, żeby odpowiedzieć na ich wszystkie pytania. Zaraz chwycę ostateczną ( ) wersję projektu, żeby zastanowić się, o co jeszcze mogą mnie jutro zapytać. Szerokości otworów drzwiowych..., wysokości..., wszystko muszę sobie zapisać.
Te dzieła malarstwa napodłogowego są autorstwa Andrzeja, który spędził na tym upojnym zajęciu upalne sobotnie popołudnie. Podobno samo malowanie to był mały pikuś w porównaniu ze sprzątaniem ton pyłu, żeby się do podłoża dostać.
Dzisiaj odbyło się zaplanowane naprędce forumowe spotkanie na szczycie. Naszą budowę odwiedziły Sylwka i jk69 z przedstawicielami rodzin. Trochę dziwnie się czuliśmy w roli odpowiadających na pytania (nie śmiem użyć słowa "ekspertów"), bo sami jeszcze mamy tych pytań multum.
Wszyscy wspięliśmy się na górę po zbitej przez Andrzeja drabinie. Okazało się, że nie tylko ja ostrożnie sobie poczynam poruszając się po tym sprzęcie. Najodważniejsi byli oczywiście przedstawiciele najmłodszego pokolenia, którzy pokonali drabinę bez strachu, chociaż w różnych stylach.
A teraz sprawdzę, czy wszystkie wymiary są prawidłowo naniesione na planie. Mamy też jeden nieco szalony pomysł, dla realizacji którego trzeba było nieco skomplikować ścianki. Wprawdzie nie jest pomysłem autorskim, tylko podejrzanym, ale udoskonalonym. Na razie nie pochwalę się, żeby nie zapeszyć...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia