Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
WPŁYW UPAŁÓW NA BUDOWANIE...
oczywiście jest negatywny. Upały są teraz głównym tematem wszelkich wiadomości i rozmów. Od pytania o temperaturę zaczynają się rozmowy międzymiastowe. Kończą się komentowaniem prognoz, które są monotonnie pesymistyczne: będzie gorąco.
Wpływ upałów na naszą budowę przejawił się w wolniej niż to było założone rosnących ściankach działowych. I juz tam na zawsze zostanie zamurowany i pokryty tynkiem. Będziemy mogli pokazywać wszystkim te ścianki z wmurowanym wpływem upałów...
Ścianki zwwu miały być gotowe w środę, tymczasem urosną do przewidzianej wysokości dopiero jutro. Specjalnie nas to nie załamało, bo wpływ upału ujawnił się również w czyichś oknach, wymienianych właśnie przez ekipę, która ma i nam wstawiać okna. Ekipa pokonana przez ww upały, jak łatwo się domyślić, wstawia tym ludziom oprócz okien także wpływ upałów, co, rzecz jasna, zabiera więcej czasu niż samo wstawianie okien. Ciekawe, jak będzie wyglądał świat oglądany przez wpływ upałów. W każdym bądź razie, owa ekipa najchętniej pojawiłaby się u nas w poniedziałek. Pod wpływem upałów wyraziłam zgodę. Zresztą, co miałam zrobić, gdy miła pani sprzedająca nam okna była, jak zwykle, bardzo rozmowna, a przed jej biurem w Felusi siedziały moje trzy córki, bratanica i psuczka, niecierpliwie czekając, aż pojedziemy wreszcie nad wodę? Byłam gotowa zgodzić się na wszystko, byle tylko wreszcie ruszyć w kierunku zielonego od glonów kąpieliska z wodą ciepłą jak zupa szczawiowa.
Dowiedziałam się przy okazji, że nasze (i nie tylko nasze) drzwi mają w poniedziałek dotrzeć do Krakowa. Jeżeli upały na drzwi nie wpłyną, to będą w Niepołomicach we wtorek. Poczekamy, zobaczymy.
Tymczasem pod wpływem upałów wybraliśmy chyba poś. Poliplast wygrał z Bioeko o 4 tygodnie, chociaż jest, niestety, droższy. Najbardziej przemówiła do nas wizja roztoczona przez przedstawiciela Bioeko - Wracamy z dłuższych wakacji (ciekawe jakim cudem na nie pojedziemy, spłacając kredyt ). Pod wpływem upałów jedziemy, jak to najczęściej robimy, nocą. Przed powrotem do domu musimy jeszcze wpaść do pobliskiej komunalnej oczyszczalni ścieków, żeby poprosić o podarowanie nam porcji bakterii, coby zastąpić nasze, które w czasie posuchy zginęły śmiercią głodową. Już wolałam się nie wgłębiać w to, w jakiej postaci te bakterie by były, bo coś mi podpowiadało, że to po prostu kawałek komunalnych ścieków zamieszkiwanych i konsumowanych przez owe pożyteczne bakterie. Brrr, jakoś nas nie zachwyciła ta wizja.
Gwoli usprawiedliwienia dodam, że napisałm tę część pod wpływem upałów. Przepraszam.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia