Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
KONIEC UPAŁÓW!
Słucham właśnie prognozy pogody. Wynika z niej, że nasze okna nie będą wprawiane pod wpływem upałów. Mam nadzieję, że, zgodnie z obietnicą, jutro okna i jedne z dwojga zamówionych drzwi pojawią się na budowie. Do tego mam obiecaną ciekawą historię drugich drzwi, które na razie nie dotarły od producenta. Wysłucham, owszem, nawet z zainteresowaniem, ale mam nadzieję, że ta historia nie będzie zamiast drzwi i, że tak w ogóle kiedyś je ujrzymy we właściwym miejscu. Ba, mam nadzieję, że to będzie w najbliższej przyszłości. No cóż, nadzieja matką ... wynalazków.
Wreszcie odezwał się dzisiaj właściciel firmy, która ma nam robić wszystko, co związane z wentylacją mechaniczną i rekuperacją. A już zaczynałam się zastanawiać, czy nad nami nie wisi jakieś fatum, które w końcu pozbawi nas jakiejkolwiek wentylacji.
Jutro kolejne pieniądze wypłyną z naszego konta, jako zapłata za działówki.
Wujek wciąż dziwi się, że chcemy tak grubo ogacić naszą chałupkę. Fakt, że wszyscy mówią o 15 cm styropianu, a my upieramy się przy 20. Z wyliczeń wyszło Andrzejowi, że nie będzie dużo drożej, a za to dużo cieplej. To może jednak ma to sens? Jak sądzicie?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia