Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
JAK DOBRZE MIEĆ SĄSIADA...
Wczoraj zawitała u nas kolejna ekipa - tym razem to tynkarze. Na szczęście Andrzej później ruszał do pracy, więc ich przywitał na budowie i zaopatrzył dodatkowo w różne materiały budowlane potrzebne do podmurowania okien i drzwi. To panowie wykonają na ochotnika w ramach fuchy.
Tak pięknie miało być, a tymczasem... Dzisiaj rano panowie uruchomili agregat i maszynę do tynkowania. Otynkowali jakąś ścianę, wyłączyli wszystko, a przy kolejnym uruchamianiu coś się przepaliło i koniec! Agregat nieczynny, prądu nie ma - no po prostu czarna rozpacz! Na szczęście mamy sąsiadów. Co prawda dzielą ich od nas trzy działki (puste), ale póki co, to nasi najbliżsi sąsiedzi. Z lekką tremą szłam do nich prosić o prąd, bo sami go nie mają i są podłączeni do domu córki. Bałam się, czy nie dojdą do wniosku, że dwie budowy i jeden normalnie funkcjonujący dom to za dużo jak na jedno przyłącze. Na szczęście nie widzieli żadnego problemu!!! Oczywiście nie obyło się bez dłuższej rozmowy na temat ENIONu. Podobno, gdzie dwóch Polaków, tam trzy odmienne zdania, tym razem jednak wszyscy byli wyjątkowo zgodni w opiniach na temat tej instytucji. Jeden z tynkarzy powiedział, że, gdy usłyszał o budowaniu na agregacie, to był pewien, że dom będzie stał w środku puszczy i przeżył szok widząc go w pobliżu innych domów.
Tynkarze przeciągną przez pola dłuuuugi kabel i będą dalej tynkowali.
Wczoraj odwiedziliśmy kolejny sklep z flizami i ... wreszcie znalazłam! Znalazłam inspiracje i to liczne, a nie gotowca, więc teraz tworzę wizje naszych łazienek i kuchni, kompilując części kolekcji trzech firm (jedna z nich ma najładniejsze moim zdaniem, ale też i najdroższe, niestety). Ba, teraz mam więcej pomysłów niż pomieszczeń do flizowania! Łazienkę na dole już "mam", kuchnię też, górne łazienki prawie gotowe. Jeszcze tylko dobrać konkretne płytki i ... policzyć. Niestety te najładniejsze do najtańszych nie należą, ale jakoś się pokombinuje, żeby znaleźć złoty środek. Tym bardziej, że nie chcę wykładać ścian płytkami od podłogi do sufitu. Trochę miejsca zostawiamy na malowanie, żeby móc za jakiś czas coś małym kosztem zmienić.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia