Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
FOTOREPORTAŻ - PODŁOGÓWKA
Nawet się już połapałam, że nie trzeba dawać "img".
http://images2.fotosik.pl/176/4899685ddbd2f77a.jpg
W wiatrołapie i hollu.
http://images2.fotosik.pl/176/cac93915a7fd8b55.jpg
W salonie z zostawionym miejscem pod kominek.
http://images1.fotosik.pl/185/058851ccae161e4b.jpg
Jak wyżej, tylko w inną stronę.
http://images2.fotosik.pl/176/1436625ef3801320.jpg
W pokoju Madzi.
Dopiero na zdjęciach zauważyłam, że na górze są pomiędzy pomieszczeniami i przy ścianach te żółte gąbki (dylatacje?), a na dole ich nie ma. Chyba jutro rankiem zaniepokoimy pana Kuraszyka telefonem. A może facet od wylewek będzie wiedział, czy to tak ma być. Wygląda na zorientowanego.
http://images1.fotosik.pl/185/4af45998ec0e386c.jpg
W pokoju Małgosi.
http://images2.fotosik.pl/176/65faeaffd1fa5a86.jpg
Wejście do naszej sypialni.
http://images1.fotosik.pl/185/9cdb80ee408adeb4.jpg
Korytarz na górze.
http://images4.fotosik.pl/140/54186e7d8e8de8bf.jpg
Jak wyżej.
Andrzej, niestety, nie zrobił zdjęć skrzynek, z których te wszystkie rurki wychodzą. Muszę naprawić ten błąd. Może jutro...
Czekam, aż przeładuje mi zdjęcia z aparatu do komputera. Pochwalę się wtedy też tymi z Pienin. Nie było łatwo wyrwać mojego męża z budowy w góry, ale jakoś się udało. Tym większy był nasz zawód, gdy okazało się, że nie wolno wchodzić z psem na szlak w Parku Narodowym. Spodziewałam się, że zatrzymają nas przed wejściem na Trzy Korony, tam gdzie płaci się za bilety, ale nie, że w ogóle nie wejdziemy. Cóż było robić - pies jest mój, więc ja zostałam, a Andrzej poszedł z dziewczynami. Przez 4 godzinki siedziałam sobie nad Dunajcem i rozwiązywałam krzyżówki (kiedy ja ostatnio miałam na to czas?). A po ich powrocie rzuciłam smycz Andrzejowi i pomknęłam na górę. W końcu być tak blisko i nie przejść przez Wąwóz Sobczański? Nie zobaczyć Tatr z Szopki? Nie wejść na Trzy Korony? Weszłam. Zajęło mi to dwie godziny (tam i z powrotem). Dzisiaj mam zakwasy.
Dostaliśmy w piątek tak szokujący list z ENIONu, że jakoś nie mogę uwierzyć w jego treść. Jutro rano zadzwonimy do nich i dowiemy się, czy to, co nam się wydaje, to prawda. Ale i tak nie uwierzę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia