Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
AKTUALIZACJA
Byłam dzisiaj już po ciemku na budowie. Wybrałam się z psuką, żeby było i raźniej. Zbliżając się, usiłowałam sobie wyobrazić, jak to będzie, gdy w oknach zobaczę kiedyś światło.
W popołudniowych ciemnościach musiałam podejść do ściany i dotknąć, żeby stwierdzić, że jest już otynkowana. Została tylko ściana frontowa, na której na razie jest tylko styropian. Oby tylko pogoda pozwoliła ją skończyć. Dzisiaj rano przymrozek uniemożliwił tynkowanie. Program awaryjny, czyli ocieplanie ścian między garażem a domem, też nie wypalił, bo pan z "naszej" hurtowni styropianowej "zapomniał" wczoraj przywieźć kupiony przez nas styropian . A myśmy u niego już tyle kupili!
Odezwała się wreszcie jedna z firm kominkowych. Zaśpiewali 5000 bez wkałdu i kafli, termin realizacji: luty 2007 .
Szukamy nadal.
Swoją drogą zastanawiam się poważnie, po co firmom adresy e-mailowe? Podają je wszędzie, jakby się chwalili, a na listy wysyłane do nich tą drogą nie odpowiadają. Wysyłaliśmy maile najpierw do firm zajmujących się wentylacją i rekuperacją - odzew prawie żaden. Teraz piszemy do kominkowców - zero odpowiedzi (tę dostaliśmy po faksie wysłanym do firmy). Naprawdę nie mamy czasu na objeżdżanie wszystkich firm z książki telefonicznej. Piszemy z prośbą o wstępną wycenę, przesyłamy projekt kominka, w temacie wyraźnie zaznaczamy, o co nam chodzi. Dlaczego nikt nie odpowiada?
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia