Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
MIMO POGODY
Pogoda piękna, cieplutko, słoneczko świeci i... nie grzeje naszych solarów, bo ich jeszcze nie mamy. Pogoda chyba chce nam się zrewanżować za te numery, które wycinała nam na początku budowy.
Wbrew temu, co widać za oknem, wbrew rozradowanym minom dzieci, które dzisiejszej nocy odwiedził Mikołaj, mnie znów dopadł jakiś jesienny spleen. pewnie ma on cos wspólnego z ostatnią wiadomością wczorajszego postu. Wprawdzie, gdyby pogoda się utrzymała, moglibyśmy zaryzykować przeprowadzkę zakładając grzanie kominkiem (przy włączonym reku może by wystarczyło), ale...
Dotychczas gryzła mnie sprawa prądu. Teraz prąd jest tuż tuż, więc musiał się jakiś inny zgryz znaleźć. Ech, czy można zbudować dom bez nerwów?
Trzeba się poważnie zabrać za molestowanie pana K.!
W zeszłym tygodniu zadzwoniła pani geodetka. Ta, która obiecywała, że szybko zrobi nam mapkę, bo znała całą historię przebojów z jej kolegami po fachu (? ?). Umówiła się na czwartek. Miała zadzwonić będąc w Niepołomicach. Nie zadzwoniła. Nawet po to, żeby się usprawiedliwić, że z jakiegoś ważnego powodu nie może przyjechać.
Czy można lubić geodetów? (pytanie z gatunku retorycznych)
A' propos - spotkałam dzisiaj tego obrażalskiego od naszej mapki. Baaardzo starannie mnie nie widział, chociaż mijaliśmy się idąc prawie naprzeciwko . Ciekawe, czy jeszcze czytuje forum...
Byle do soboty - pewnie znowu sobie popracujemy na budowie, więc i humor mi się poprawi!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia