Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
KOMINEK
Zapomniałabym, że dziś była też premiera naszego kominka (znaczy wkładu). Zgodnie z instrukcją mieliśmy go rozpalić na full otwierając dopływy powietrza. Po drodze kupiliśmy drewno w workach. Są to ścinki z jakiejś stolarni. Dokładnie oszlifowane, niektóre z równiutkimi nacięciami w ząbki. Logicznie rozumując, powinny być suche jak pieprz, bo mokrych się tak nie struga i nie robi z nich mebli. Metr przestrzenny takiej drobnicy jest niewiele droższy od metra przestrzennego drzewa w formie pniaków, ściętych podobno rok temu. To chyba się opłaca?
Przypadł mi w udziale zaszczyt pierwszego rozpalenia kominka. Nie było łatwo. ostrugane drewno wcale nie chciało się zajmować ogniem. Spaliłam pokaźną ilość papieru, a tu nic. W dodatku, nie wiedzieć dlaczego, w porównaniu z kozą, kominek miał nędzny ciąg, dym po otwarciu drzwiczek snuł się po domu jak po kurnej chacie. A kozę mogłam otwierać na oścież i ani cień zapachu dymu się nie wydostawał!
W końcu wreszcie się rozpaliło. Trochę później zwiedzałam górę z elektrykiem, który chciał mi pokazać, że wszystko gra i śpiewa, żarówki świecą na żądanie, a w gniazdkach jest prąd. Po wejściu na górę poczuliśmy podejrzany zapach. Nie wiem, co myślał o tym elektryk, ale ja się przestraszyłam, że to coś nie tak z instalacją (on chyba też). Szybko sie okazało, ze źródłem tego swądu jest kominek. Mam nadzieję, że to tylko przy pierwszym paleniu wkład zapewnia właścicielom takie dodatkowe atrakcje!
I wiecie co? Zostanę feministką! Już drugi raz spotkałam się z sytuacją, gdy osoba, która widzi lub wie, że zasuwam na budowie, kiedy tylko mogę, podziwia Andrzeja, który sam tyle robi albo zadaje pytanie, czy to Andrzej wszystko zrobił (zrobi)! Za pierwszym razem mało mnie nie trafilo, za drugim zareagowałam już tylko zdziwieniem. No bo co? Gdy mam w ręce szpadel, czy szpachelkę z fugą, staję się niewidzialna??? Dziwne, bo chwilę później już mnie było widać i można było nawet o coś zapytać!
Na szczęście Andrzeja też takie pytania lub stwierdzenia dziwią.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia