Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
POŚWIĄTECZNE LENISTWO
Pogrążona w tytułowym poświątecznym lenistwie jakoś nie mogę się zmobilizować do pisania.
Jako rekompensatę wklejam zdjęcia naszego nadal niepołożonego linoleum.
http://images11.fotosik.pl/2/41031679e6805c63.jpg
Organizując w pośpiechu święta, wyobrażałam sobie, jak to wspaniale będzie za rok. Prezenty WSZYSTKIE kupię dużo wcześniej, w hipermarketach moja noga nie postanie w ostatnim przedświątecznym tygodniu, upiekę pierniczki na choinkę (jak już pisałam, jestem w tej dziedzinie zielona, ale pierniczki maja być ładne, dobre być nie muszą, więc się uda), gotowanie zacznę tydzień przed świętami, ozdobię wraz z córkami dom. Czyli będzie zupełnie inaczej niż w tym roku.
No ale, chociaż dom (poza choinką) był nieprzystrojony, chociaż gotowanie zaczęło się w sobotę wieczorem po wyczerpującym rajdzie przez wszystkie hipermarkety Krakowa, to święta nie były złe! Potraw (uczciwie licząc) było 9, a pierogów (skwapliwie policzonych) 735. Wszystko odbyło się jak trzeba. A radość dzieci na widok prezentów w tajemniczy sposób podrzuconych przez aniołka nie miała granic! Warto było w tajemnicy pakować paczki, paczuszki i pakuneczki do drugiej w nocy, żeby to zobaczyć!
Wybyczylismy się, jak należy, a po świętach prawie skończyliśmy malowanie na górze, znaleźliśmy fliziarza (na pierwszy ogień ma iść łazienka dziewczyn - początek 2.01.), usłyszeliśmy obietnicę pana Kołodzieja, że pompa będzie zainstalowana może nawet 2.01. i nadal czekamy na reakcję firmy Inbau. Nie czekamy bezczynnie, bo mamy już innego wykonawcę, który może wejść 8.01. I pewnie wejdzie, bo Inbau milczy jak zaklęty.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia