Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
A TERAZ,, JAK BYŁO NAPRAWDĘ
Przeprowadzka jak marzenie, nieprawdaż? Niestety jakże to dalekie od rzeczywistości...
A było tak:
Najpierw Andrzej przeprowadził rozeznanie wśród firm przeprowadzkowych. Pierwsza - miły pan, który stwierdził, że na skutek wejścia Polski do Unii może nam zaproponować jedynie samochód i siebie jako kierowcę. Pracownicy, którzy jeszcze niedawno uzupełniali jego ofertę o przenoszenie dóbr doczesnych, sami zmienili miejsce zamieszkania i pracy. Kolejne firmy nie postradały wszystkich pracowników.Zamiast ich eksportować, zaimportowały ceny - dla nas zaporowe.
Na szczęście już wcześniej zgłosiło się na ochotnika dwóch pomocników. No, nie całkiem sami się zgłosili - jednego oddelegowała żona (dziękujemy Yolando!). Dzięki nim mogliśmy zamówić usługi pozbawionego pracowników kierowcy.
Ostatnie dni przez przeprowadzką spędzaliśmy w poczuciu, że nie jesteśmy tam, gdzie być powinniśmy. Kiedy przygotowywaliśmy nowy dom do zamieszkania, męczyła nas świadomość, ze trzeba się pakować. Kiedy pakowaliśmy wieczorami, po głowach snuły się niepokojące myśli o tym, co jeszcze trzeba zrobić w nowym domu zanim tam zamieszkamy.
Ostatnią noc spędziliśmy na gorączkowym pakowaniu wszystkiego. Na opisywanie pudeł i worków czasu już nie było. W końcu padliśmy z przekonaniem, że jakoś to będzie.
Bladym switem przystapiliśmy do coraz bardziej niezorganizowanego pakowania, polegającego na wrzucaniu do worków tego, co wpadło w rękę. Zatrudniliśmy do tego także pomocników. Ostatecznie postanowiliśmy powyrzucać wszystko z mebli, żeby móc je przewieźć samochodem, a po drobiazgi wrócić potem już naszą Felusią.
Niebywałe, ile bałaganu generuje taka przerowadzka!
Kiedy podjechał meblowóz, panowie zaczęli ładować do niego co większe graty, upychając je ciasno, a ja wciąż pakowałam, pakowałam, pakowałam... brodząc w śmieciach. Z ogromną satysfakcją i radością wystawiałam za dom kolejne worki śmieci - o tyle mniej do przewiezienia!
W końcu zamknęliśmy drzwi i ... odjazd!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia