Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    249
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    359

Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)


Agduś

609 wyświetleń

W WIOSENNYM NASTROJU

 


Tak mi wiosennie, że aż tytuł musiał być na zielono!

 


Wyszłam ci ja sobie niedawno na wieczorny spacerek z psuką, a tu wszystko pachnie, bydleta napinają (to określenie porannego, co prawda, śpiewu ptasząt ukuł jeden z kolegów z kursu instruktorskiego, kiedy po ciężkiej nocy bladym świtem obudziły go świrgolenia ptactwa), jakby im kto płacił, słonko zachodzi za drzewa... No po prostu jak na wakacjach!!!

 


Tymczasem w domu, po tym, jak nam ściany w kuchni i jadalni zżółkły, nie widać postępu. Cały czas się coś dzieje, ale mało spektakularne to wyczyny. Mieliśmy zamiar pomalować wreszcie salon, ale... przyjrzałam się ścianie, tej najbardziej reprezentacyjnej, w świetle kinkietu (tzn gołej żarówki, która go na razie reprezentuje). Wystarczył jeden rzut oka, żeby stwierdzić, że w bocznym oświetleniu na ścianie kładą się podejrzane cienie. Nie widać ich, gdzy światło pada z kilku stron, ale, gdy pali się jedna żarówka, niestety widać - ściana jest haniebnie nierówna. Kolejny raz pomyślałam ciepło o naszych tynkarzach

 


Staram się nie patrzyć w górę, bo i na suficie widnieją dziwne bąble - błędy i wypaczenia naszej ukochanej ekipy!

 


Niedawno sąsiad prosił o namiar na tynkarzy. Stanowczo odmówiłam podawania telefonu naszych, bo czasem przechodzę pod jego domem. jeszcze by mi jakaś dachówka na głowę spadła z jego pokrytego blachą dachu...

 


Z zazdrością podglądam piękne tynki w dzienniku jk69, więc ją poprosiłam o telefon do ich wykonawców.

 


Tymczasem Andrzej zaczął szlifowanie ściany.

 


Poza tym polakierowaliśmy nasze nowe krzesełka. Planowaliśmy początkowo zrobienie ławy wzdłuż jednego boku stołu, ale dzieciom tak bardzo spodobało się siedzenie na krzesłach, ze na ławie żadna nie chce usiąść. Ogłosiliśmy referendum w sprawie "ława czy krzesła" i ława przegrała. Trudno, niech będą krzesła, tym bardziej, że są tanie.

 


Czeka nas podjecie trudnej decyzji i musimy zrobić to niedługo. Otóż zaprojektowałam piękny (prosze nie poddawać tego w wątpliwość!) podjazd i chodniczek przed domem. Starannie dobrałam kolory kostki i jej fakturę, przemyślałam koncepcję i poprosiłam o wycenę. Kwota była niemała - 11 tys (za wszystko). Tymczasem "pamiętając o ogrodach" podczytywałam sobie wątek o podjazdach i podpowiedziawszy komuś użycie kamienia sjeneńskiego, sama zaczęłam sie łamać. Kiedyś rozważałam taką możliwość, ale wtedy nie było MOJEGO PROJEKTU. Niestety, użycie kamienia sjeneńskiego, lekko licząc, pozwoliłoby nam na zaoszczędzenie połowy kwoty przeznaczonej na wykonanie podjazdu i chodniczka. Niemało! A z drugiej strony, porzucić moją dopieszczoną wizję??? Boli!

 


Gdybyśmy urządzili referendum, wizja wygra z kamieniem sjeneńskim. Po wizji można jeździć na rolkach i na hulajnodze. Można rysować kredą prace wielkoformatowe. A po kamieniu nie.

 


Wizja, czy kamień - oto jest pytanie!

 


Dobranoc!

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...