dziennik Moiry
Dziś opowiem o kontaktach.
Już rok temu kupiłam parę kontaktów do pokoju córki (palnowałam kupować co miesiąć parę sztuk, aby finansowo na koniec budowy nie zbankrutować). Kupiłam je w OBI - takie jakie mi się podobały z tak zwanej niższej półki cenowej.
I kontakty czekały.
W końcu tuż przed przybyciem elektryków na początku sierpnia mąż kupił już do całego domu kontakty Berkera.
Jak zobaczyłam na fakturze cenę kontaktu - to mało nie zedlałam - 20 zł za sztukę Te w OBI kosztowały po 8 zł. Za duża różnica jak na mój gust.
Więc zaczęłam truć mężowi, że jest rozpasany finansowo - i ja tu oszczędzam, a on tak lekką reką itp.....
No i co - musiałam w końcu go grzecznie przeprosić.
Te za 8 zł to najgorszy szajs jaki widziałam - Jeden kontakt rozsypał się w ręku elektryka. Te które w końcu zostały założone po tygodniu mieszkania wyłażą ze ściany. Czyli trzeba wymienić na Berkera.
Jeszcze jeden dowód na to że oszczędzanie nie zawsze przynosi spodziewane efekty.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia