Od kwietnia do ... zimy (a może jesieni?)
PODJAZD SIĘ ROBI!!!
Najpierw pojawiły się, jak już pisałam, kostki i inne takie. Wczoraj rano, kiedy wracałam z przedszkola, zaskoczył mnie widok wielkiej ciężarówki, która rozjechawszy znowu nasz zakręt, właśnie odjeżdżała spod domu. Zastanawiałam się, czy pytać kierowcę, co tu robi, ale zauważyłam przed domem kupę czegoś czarnego i domyśliłam się, że to podbudowa pod kostkę. Później przyjechało trzech panów, z których dwóch juz znałam, bo to z nimi właśnie omawiałam całą inwestycję. Zauważyłam, że "szefowie" biorą się do roboty przy rozładunku sprzętu wraz z pracownikiem. Zapewne z tego wynika niska cena usługi. Rosanna, kiedy usłyszała, ile kosztuje m2 robocizny z podsypkami itp. (bez kostki), była szczerze zdziwiona i wyraziła zainteresowanie usługami naszych wykonawców, bo jej ekipa zaśpiewała dokładnie dwa razy więcej, a ponoć to wcale nie była wygórowana cena. No ale miejscowa firma, którą przesłuchiwaliśmy na okoliczność wykonania podjazdu ma biuro, w nim dwie panie, pana w garniturze od pomiarów, szefa z liczną rodziną...
Po południu jeszcze raz pojawiła się cieżarówka z większą ilością grubszego żużla i jeszcze dokładniej rozjeździła nieszczęsny zakręt (jakoś pan się nie mógł tyłem "na raz" wyrobić, a inni umieli).
Dziś od rana pod domem szaleje bobcat i dwóch panów z łopatami.
Ale fajnie! Zamiast piasku zarzuconego kamieniami, będzie normalny chodnik! Zamiast samego piasku, będzie podjazd!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia