dziennik Moiry
Rozpisałam się tak na temat minusów nie z racji pesymistycznego nastawienia do zycia, ale co by inni nie mieli szansy popełnić tych samych błędów.
Dom - własny dom - to zawsze morze radości. Ale przede wszystkim radość z wolności i prywatności.
Co prawda gdy otworzę okna to słyszę odgłosy dochodzące z sąsiednich działek, ale nikt mi nie tupie nad głową ani nie wali od dołu szczotą w podłogę. Ponadto mogę wyjść o trzeciej nad ranem na tarasik i podziwiać świat nocą.
Bardzo krótko mieszkałam w bloku i wiem jaka to katorga społeczna dzielić życie codzienne z ludźmi o innych przyzwyczajeniach.
Czyli w skórcie BARDZO SIĘ CIESZĘ ZE SWOJEGO MIEJSCA NA ZIEMI.
Dla praktycznych - przyszedł pierwszy rachunek za gaz z butli (opcja opłat miesięcznych w Gaspolu) 225 zł razem z dzierżawą (2 dzieci + 2 dorosłych + brak zmywarki więc woda ciepła się dość często leje). Chyba nieźle - za prąd w czasach termy (50 L) płaciliśmy 350 zł miesięcznie. Więc to chyba duża oszczędność.
Zobaczymy jeszcze jak wyjdzie nam gaz gdy przyjdzie chłód. Na szczęście mamy kominek. Choć mój mąż twierdzi, że po przeliczeniu kosztów materiałów i pracy własnej (rąbanie drewna) to wcale nie wychodzi dużo taniej.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia