Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    382
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    938

Dziennik Maksia


maksiu

731 wyświetleń

14 kwietnia 2003 r

 

Długo czekaliśmy na to kiedy nadejdzie ten dzień, no i się doczekaliśmy. Z samego rana pognałem na naszą działkę, bo wiem na 7.30 byłem umówiony z operatorem koparki. Zajeżdżam, a tam... koparki, ani śladu, ale za to stoi samochód z energetyki, a panowie w zielonych kubraczkach kopią rowek pod przyłącze elektryczne i na słup. Koparka przyjechała po 15 minutach, wytłumaczyłem operatorowi co ma zrobić, a sam rozpocząłem negocjacje z ekipą od prądu na temat szafki pod licznik. Oczywiście szybko pojawiło się tradycyjne stwierdzenie „Jak się da, to się zrobi, w sumie możemy się dogadać”. No i się prawie dogadałem, ustaliliśmy stawkę i pognałem do hurtowni kupić wszystko co potrzebne, czyli szafka Pl 1.2 + fundamencik, trzy bezpieczniki S301 C25, 10 metrów kabla YKY 5x10, oczywiście najpierw do banku po pieniążki. Błyskawicznie załatwiłem wszystko i wróciłem na budowę. W międzyczasie koparkowy zdążył zdjąć całą warstwę z roślinnością i zrzucił wszystko na jedną pryzmę. W tym czasie energetycy zdążyli zjeść drugie śniadanie, po czym stwierdzili że za chwilę przyjedzie słup i będą go stawiać. Faktycznie po chwili przyjechał samochód ze słupami, nawet im to sprawie poszło, szybko poskręcali i postawili. Ale tego chyba było już za dużo jak dla nich, bo się zapakowali w samochód i pojechali sobie, a ja zostałem z samochodem załadowanym materiałem na wykonanie mojej szafki, z czego sam fundament swoje waży. Żeby go nie wozić, wywaliłem go z bagażnika i poleciałem załatwić jeszcze kilka spraw, z nadzieją że elektrycy jeszcze wrócą, a fundamentu mi nikt nie ukradnie. W tym czasie koparka cały czas pracowała, ale jak się okazało pojawiły się problemy, albowiem co chwila wychodził z ziemi jakiś kamień, a co gorsza, każdy kolejny większy od poprzedniego. No nic, trudno niech kopie dalej, a ja pomknąłem do miasta. Po 1,5 godziny wróciłem, i okazało się że pojawiła się nowa ekipa elektryków, no więc cała gadka od początku, no wiecie, że szafka, że fundament, że jakaś kasa się znajdzie, no i znowu ustaliłem cenę, jeszcze tylko pokazałem palcem gdzie ma stać szafka. Koparka cały czas ostro pracuje, momentami staje prawie dęba, ale nic to, widzę że facet się zawziął, więc tylko go jeszcze zdopingowałem do pracy. Ja nadal ganiam, bo jeszcze ostatnie kwestie trzeba było wyjaśnić z szefem ekipy która ma u mnie budować, umowa już prawie gotowa. Jeszcze tylko konfrontacja oko w oko, kierownik budowy kontra szef ekipy. Stanęło na moim, mój kierownik górą. Ekipa wchodzi na budowę w czwartek, czyli mam jeszcze dwa dni względnego spokoju. Kolejny powrót na budowę, a tu już szafki ZK i PL stoją podłączone, kabel przeciągnięty między słupami, słowem elektryczność coraz bliżej. Koparka, choć właściwie to taka spycharko-koparka, pracuje całą parą, coraz bliżej końca pracy. Elektrycy porobili wszystko co mieli do zrobienia, zainkasowali pieniążki za moją szafkę i pojechali. Nawet się nie obejrzałem, a tu zrobiła się już godzina 16, o kurcze to już ponad osiem godzin, nawet nie wiem kiedy to zleciało, wreszcie po kolejnych trzydziestu minutach wreszcie koniec pracy. Uffff to był naprawdę ciężki dzień, ale za to sporo udało się załatwić, kolejne takie wariactwo w czwartek, gdy na plac wejdzie ekipa, a potem we wtorek, gdy będą robić przyłącze wodne. Aby podsumować dzisiejszy dzień powiem tak: szaleństwo straszliwie, ale jaka radość, gdy z każdym ruchem koparki widać coraz więcej zmian, no i ten dreszczyk podniecenia. Oby tak dalej.

Fotki do obejrzenia od jutra na mojej stronie

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...