Dziennik Maksia
20 maja 2003
Od samego rana zaczęły dziać się same fajne rzeczy, najpierw wyszło z za chmur słońce i zrobił się ładny dzień, a później okazało się że dziś na budowie zrobił się mały tłum, moja ekipa powiększyła się o ponad 100% i tego dnia do roboty zabrało się siedem osób. Skutek był taki, że ściany rosły w oczach. Gdy przyjechałem drugi raz na budowę po pracy, nie mogłem uwierzyć własnym oczom ile przybyło. Oprócz tego, miało dziś miejsce drugie ważne wydarzenie, a mianowicie WBWO. Już wyjaśniam, co to takiego, otóż to Wizytacja Bardzo Ważnej Osoby, czyli mojej żony. Trzeba powiedzieć, jak spojrzała na całość chłodnym okiem, to od razu za zauważyła jedną niedoróbkę, której jak wcześniej nie widziałem. Generalnie wizytacja zakończyła się sukcesem, dom się spodobał, może poza wiatrołapem, który jest co tu dużo mówić niewielki.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia