Dziennik Maksia
09 - 12 lipca 2003
Prace nad dachem nabrały już takiego tempa, że za każdym razem jak tylko pojawiam się na budowie, dom wygląda zupełnie inaczej, tam gdzie jeszcze nie dawno było gołe niebo, pojawiają się krokwie. No przede wszystkim można sobie wreszcie poskakać po konstrukcji i przypomnieć sobie czasy dzieciństwa kiedy to łaziło się po drzewach. Oczywiście to też jedyna okazja do zrobienia wielu unikalnych ujęć fotograficznych. Praktycznie pod koniec pracy dziesiątego lipca wszystkie krokwie stały już sobie na swoich miejscach. Przy okazji zrobiliśmy kilka małych zmian w projekcie, przesunęliśmy wymian jednego z okien połaciowych bardziej w prawo, gdyż tam gdzie powinno być to okno zgodnie z projektem widać było by tylko gałęzie drzewa, a co za tym idzie dawało by to okno za mało światła. Ta zmiana pociągnęła za sobą możliwość zrezygnowania z jednej pary krokwi, gdyż wymian do okna załatwiła krokiew sąsiednia, a następna krokiew robiła pod wymian do komina. A swoją drogą to cieśla ciągle powtarza, że konstrukcja jest mocno przesadzona, bo nie dość że krokwie grube (8x16cm) to jeszcze tak gęsto popakowane. Na pewno ma sporo racji, ale co robić skoro architekt tak to wymyślił. Wreszcie jedenastego lipca zaczął się montaż jętek, i można było wreszcie zobaczyć jak duże będą pomieszczenia na poddaszu. Okazało się że będą bardzo duże, a strych nad poddaszem będzie ogromny, spokojnie można by w razie czego zrobić tam dwa pokoje. Następnego dnia do południa skończono montowanie jętek i równo w południe na dachu pojawił się nowy element, wiecha. Można więc powiedzieć, że montaż konstrukcji został zakończony. Nie jest to tak do końca prawda, bo została jeszcze do zrobienia konstrukcji ganku, ale to dopiero w poniedziałek.
http://www.dommaksia.prv.pl/index.php?id=galeria" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/12lipiec/Img_0262m.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia