Dziennik Maksia
17-21 lipca 2003
Po kilku dniach zbijania do kupy konstrukcji dachu nadszedł wreszcie moment krycia dachu, najpierw oczywiście folia. Kupiłem folie Ativdach 2000, paraprzepuszczalność 1300, chyba powinna być dobra. Kładzie się ją dość dobrze, szerokość półtora metra, więc od razu widać jak dużo przybywa. Z jedną połacią dachową moje ekipa poradziła sobie bardzo sprawnie, z drugą było gorzej. Problem polegał bynajmniej nie na tym że ktoś czegoś nie umiał, wynikał z czynników atmosferycznych. Żar z nieba lał się takimi strumieniami, że nie szło wytrzymać na dachu dłużej jak pół godziny, a co to za praca po pół godziny. Aby lepiej i efektywniej pracować cieśla pozatrudniał sobie chyba wszystkich swoich siostrzeńców i tylko kogo się dało. Jak się później okazało na niewiele to się zdało. Wreszcie w poniedziałek udało się zakończyć układanie folie, nabijanie łat i kontrłat. Ktoś powie że długo to trwało, i będzie miał rację, sam zauważyłem że chłopakom się wcale nie spieszy, z drugiej strony jak robią wolniej to i może dokładniej.
http://www.dommaksia.prv.pl/index.php?id=galeria" rel="external nofollow">http://212.244.189.200/pics/17lipiec/Img_0344m.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia