Dziennik Maksia
Instalacja elektryczna - rozpoczynamy
21 sierpień 2004
Wreszcie nadszedł ten dzień, kiedy naprawdę zaczęło się coś dziać na budowie. O godzinie ósmej rano byliśmy na budowie, rozpakowaliśmy samochód i rozpoczęła się praca. Najpierw ogólne rozeznanie tematu, wytłumaczyłem teściowi dokładnie co gdzie chcemy mieć, chodziliśmy z planem, który zrobiliśmy razem z żoną, na którym mieliśmy rozrysowane wszystkie gniazdka i lampy. Od razu rysowaliśmy na ścianie te wszystkie punkty elektryczne. Oczywiście od razu wyszło kilka niedoróbek, które korygowaliśmy na bieżąco. Po rozrysowaniu wszystkiego na ścianach rozpoczęło się kucie w ścianach. Teść zajął się kotłownią, w której miała znajdować się skrzynka rozdzielcza. A ja kułem pod puszki po kolei we wszystkich pomieszczeniach. Kucie w suporeksie to bajka, więc nie sprawiało większych problemów, ale już kucie w cegle, albo co gorsza w betonie to było coś. Przy okazji okazało się, że niepotrzebnie zgodziłem się dać trzy warstwy cegieł pod stropem, w projekcie była jedna, ale żeby pomieszczenia mialy odpowiednią wysokość budowlańcy zaproponowali żeby dołożyć jeszcze dwie warstwy cegieł. Teraz właśnie przyszło mi kuć, w tych cegłach. Więc jeśli kiedyś staniecie przed takim wyborem, to zastanówcie się czy aby na pewno trzeba dawać tam cegły. Pierwszego dnia zrobiliśmy sporo, teść okablował kotłownie, łazienkę i kawałek pokoju na parterze, a ja pokułem jeszcze korytarz, piwniczkę i wiatrołap.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia