Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    382
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    933

Dziennik Maksia


maksiu

754 wyświetleń

Podbitka, szczyt zachodni


11 czerwiec 2005

 

 


Po bardzo ekscytującym tygodniu, kiedy to nawet odwiedziłem dwie jakże sympatyczne, ale i odległe w kilometrach ode mnie budowy, wreszcie znalazłem chwilę aby zajechać na swoją budowę. Nie przesadzam wcale pisząc na chwilkę, bo jakoś tak się złożyło, ze dziwnie mało czasu mam ostatnio, a budowa to już od tygodnia nie odwiedzana. Plan działania na sobotę był taki, aby zrobić jak najwięcej podbitki jak się tylko da. Generalnie do zrobienia zostało jeszcze sporo, jeden ze szczytów jeszcze daleko w polu, a na drugim dopiero lekko za połową. Postanowiłem najpierw zabrać się za to co najgorsze, czyli kosz wokół płatwi. Sama robota może i nie taka straszna, ale niestety na wysokości i już nie wystarczy rozstawić trzy pięterka rusztowań, tym razem niestety siedem pięterek i jak się później okazało, to jeszcze było za mało, bo musiałem wspomagać się paczką styropianu. Niestety tej soboty byłem na budowie sam i to okazało się największą porażką tego dnia, bo o ile rozstawienie rusztowań do pomalowania ściany szło mi już całkiem sprawnie, o tyle rozstawienie tego rusztowania na siedem pięterek okazało się wysiłkiem przeogromnym. W sumie przygotowanie warsztatu do pracy (rozstawienie rusztowania, przyniesienie desek na rusztowanie, narzędzia, panele, kontrłaty itd.) zajęło bite półtorej godziny. Następnie pomalowałem brakujący kawałeczek ściany na oknem i dopiero mogłem zabrać się za właściwa prace. A i z tym nie było najlepiej, jakoś w zeszłym tygodniu jeszcze wyższe rusztowanie z drugiej strony budynku się mniej ruszało, niż to moje dzisiejsze. W każdym razie po zrobieniu konstrukcji dla podbitki wokół płatwi przyszła pora pomocowania samej podbitki. Dobrze ze w zeszła sobotę dokładnie obserwowałem kolegę jak to robi, bo jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach, a konkretnie w umiejętnym podcinaniu narożników i jotek, bo najgorsza robota to zamocowanie tych kształtek, a same panele później to już bajka. W każdym razie to co z dołu wyglądało na miłą zabawę, gdy robi się to samemu już takie miłe nie jest, wystarczy lekko za mocno podciąć i kształtka do wyrzucenia i robimy od nowa. Tak czy siak, udało się obrobić kosz wokół płatwi, i jeszcze zjechać kawałek na dół z podbitką. Może wizualnie, nie przybyło podbitki zbyt wiele, ale na pewno ja sam się wiele nowego nauczyłem i następnym razem powinno pójść dużo lepiej. Kolejne prace na budowie być może w tygodniu, a jak nie to na pewno w następną sobotę.

 

 


link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=11czerwiec2005" rel="external nofollow"> Podbitka, szczyt zachodni - 11 czerwiec 2005

 

 

 


Na sam koniec pozdrowienia dla fanklubu, dziś zaczynamy na literkę A, czyli pozdrowienia dla Andrzejki

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...