Dziennik Maksia
Tynki, kuchnia, dzień trzeci, kratki na kominie oraz koszenie trawki
22 sierpień 2005
Po krótkiej przerwie urlopowej (wszak nie tylko budową człowiek żyje) wróciliśmy do pracy. W pierwszej kolejności poszły na warsztat tynki w kuchni, trzy dni to już starczająco długo, więc pora było to zakończyć. Na szczęście pierwsza warstwa tynku na tej nieszczęsnej ścianie już dobrze podeschła, więc można było spokojnie zabrać się za wykańczanie tej ściany. Kolega sie tym zajął, a ja zabrałem się za montowanie kratek wentylacyjnych na kominach. Na początek wybrałem sobie ten niższy komin, gdzie było łatwiej dotrzeć do komina. Kratki notowałem na gips, szło fajnie, ale niestety też i strasznie sie brudziło. Nie dość tego gips był lekko zwietrzały i wiązał jak głupi. Najciekawsze było to, że musiałem cały czas siedzieć na dachu, widoki fajnie, ale i nogi fajnie latały. Nie powiem, że jestem specjalnie strachliwy jeśli chodzi o łażenie po dachu, ale mimo wszystko wysokość (osiem metrów nad ziemią) robiła swoje. Wreszcie kiedy ostatnia kratka znalazła się na swoim miejscu z przyjemnością zszedłem z dachu. Musiałem co prawda wejść jeszcze raz, aby umyć komin, ale to już była tylko chwilka. Na koniec zabrałem się za dokończenie koszenia trawki. Troszke odrosła od zeszłego tygodnia, ale nie chciało mi się już kosić jej od początku.
link do zdjęć - http://212.244.189.200/index.php?id=22sierpien2005" rel="external nofollow"> Tynki, kuchnia, dzień trzeci, kratki na kominie oraz koszenie trawki - 22 sierpień 2005
I następna osoba z grupy olsztyńskiej doczekała sie pozdrowień, dziś dla aneski
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia